Nowotwory krwi. "Dostęp do nowych leków coraz lepszy, ale na wizytę w poradni można czekać nawet dwa lata"
W hematoonkologii bardzo poprawił się dostęp do terapii, ale czas oczekiwania na konsultację hematologa może obecnie wynosić nawet dwa lata. Karta DiLO udrażnia tę ścieżkę, ale i tu pacjent może czekać kilka miesięcy. Wynika to z braku hematologów i to ta kwestia stanowi główną barierę – mówi prof. Iwona Hus.

- W polskiej hematoonkologii bardzo poprawił się dostęp do nowych terapii, ale "białe plamy" nadal istnieją. Tak jest np. w PBL, czy w chłoniakach – mówi prof. Iwona Hus
- Problemem jest deficyt hematologów. Z tego powodu pacjenci mogą czekać na wizytę w poradni nawet dwa lata – zauważa
- W ostrej białaczce szpikowej (AML) dokonał się ogromny postęp jeśli chodzi o dostępność do nowych leków, rzecz jednak w tym, aby były one w jak największym stopniu dostępne dla pacjentów – wskazuje prof. Lidia Gil
- Dlatego kluczowa jest diagnostyka genetyczna. W kilku miejscach w Polsce powinna być możliwość wykonania NGS w bardzo krótkim terminie – w ciągu 2-3 dni. Taki standard powinien obowiązywać w całym kraju – dodaje
W hematoonkologii najważniejszą metodą leczenia jest farmakoterapia. Na szczęście mamy coraz lepszy dostęp do leków, ale jednocześnie stale pojawiają się nowe potrzeby w tym zakresie – wskazywali eksperci podczas debaty na temat wyzwań w hematoonkologii podczas XIII Letniej Akademii Onkologicznej.
Coraz mniej "białych plam" w dostępie do terapii, ale potrzeb nie brakuje
Prof. Iwona Hus, kierownik Kliniki Hematologii Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA w Warszawie, prezes Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów zauważyła, że pacjenci z oporną, nawrotową postacią chłoniaka z komórek płaszcza uzyskają niedługo dostęp do terapii CAR-T.
- Będzie to ogromną zmianą, ponieważ do niedawna dostępna dla tych chorych była jedynie immunochemioterapia. Jeśli u pacjenta występowała niekorzystna zmiana genetyczna, mutacja TP53, choroba nie była wrażliwa na to leczenie. Dopiero stosunkowo niedawno chorzy uzyskali dostęp do ibrutynibu. Dobrze, że tak się stało, bo jest to jednocześnie warunkiem dla stosowania CAR-T. Terapia ta jest zarejestrowana do podawania właśnie po ibrutynibie – wyjaśniała ekspertka.
Jak oceniła, „białych plam” w dostępie do terapii jest generalnie w polskiej hematoonkologii coraz mniej, ale np. pacjenci z przewlekłą białaczką limfocytową (PBL) nadal czekają na możliwość zastosowania terapii, która jest już w programie lekowym – wenetoklaksu z obinutuzumabem.
- W badaniu rejestracyjnym zastosowano ten schemat u chorych, którzy nie kwalifikują się do intensywnego leczenia – starszych i obciążonych chorobami współistniejącymi. Istnieje jednak ogromna potrzeba, aby pacjenci młodsi, bez dodatkowych obciążeń, również mogli być leczeni schematami bez chemioterapii – zaznaczyła prof. Hus.
- Obecnie możemy im zaproponować jedynie połączenie chemio- i immunochemioterapii, podczas gdy wyniki nowych badań pokazują, że w przypadku zastosowania wenetoklaksu z obinutuzumabem możemy osiągnąć wydłużenie czasu do progresji. Ponadto u pacjentów młodszych, tj. 60-65-latków, długoterminowe niekorzystne działania immunochemioterapii są częstsze w porównaniu do terapii celowanej – wskazywała.
Dodała, że z kolei chorzy na chłoniaki czekają na nowe przeciwciała bispecyficzne.
"W ostrej białaczce szpikowej kluczowa jest diagnostyka genetyczna"
Prof. Lidia Gil z Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu zwracała uwagę, że w ostrej białaczce szpikowej (AML) dokonał się ogromny postęp jeśli chodzi o dostępność do nowych terapii, rzecz jednak w tym, aby były one w jak największym stopniu dostępne dla pacjentów.
- Dlatego kluczowa jest diagnostyka genetyczna. Nie wystarczą tu pracownie cytogenetyczne, które były do niedawna częścią funkcjonowania klinik hematologicznych. Dziś pracownie muszą bazować na sekwencjonowaniu nowej generacji – NGS. Technika ta nie jest jednak dostępna wszędzie. Dotyka to bardzo mocno pacjentów z AML, u których wynik musi być uzyskany bardzo szybko – podkreślała prof. Gil.
W jej ocenie takie centra diagnostyczne nie muszą działać w każdej jednostce hematologicznej, ale ważne, aby w kilku miejscach w Polsce istniała możliwość wykonania profesjonalnych badań w bardzo krótkim terminie – w ciągu 2-3 dni. Taki standard powinien obowiązywać w całym kraju.
Prof. Lidia Gil odniosła się również do realizacji terapii CAR-T. Jak wskazywała, w Polsce mamy 10 akredytowanych placówek, które mogą ją prowadzić, ale tych procedur nie wykonuje się na razie tak dużo, aby mogły napotykać na bariery organizacyjne.
- W naszym ośrodku od maja ub.r. do chwili obecnej zakwalifikowaliśmy do CAR-T 96 pacjentów, ale nadal mamy duże „moce przerobowe”. Jeśli jednak pojawi się finansowanie w drugiej linii leczenia, obciążenie znacząco wzrośnie. W przypadku refundacji CAR-T dla pacjentów z opornym, nawrotowym chłoniakiem z komórek płaszcza nie obawiałabym się przeciążenia akredytowanych ośrodków, ponieważ tych chorych nie będzie wielu – argumentowała ekspertka.
Pacjenci czekają na wizytę w poradni. Dlaczego tak długo?
Prof. Iwona Hus nie ukrywała, że pacjenci hematoonkologiczni mają mocno ograniczony dostęp do poradni hematologicznych.
- Od pacjentów w Warszawie słyszę, że czas oczekiwania na konsultację hematologa wynosi dwa lata. Karta DiLO udrażnia tę ścieżkę, ale pacjent, któremu wystawiono kartę, również może czekać kilka miesięcy. Wynika to z braku hematologów i to ta kwestia stanowi główną barierę – podkreślała.
- Pamiętajmy jednocześnie, że wśród pacjentów hematologicznych są również osoby z bardzo nieznacznymi zmianami, np. z niedokrwistością niedoborową lub niewielką małopłytkowością. Tacy chorzy mogą być przez jakiś czas obserwowani i nie wymagają natychmiastowej wizyty u hematologa. Dlatego, przy tak złej dostępności do specjalistów, szczególnie ważne staje się edukowanie lekarzy POZ w tym zakresie – przekonywała.
- Z kolei w kontekście diagnostyki istotna wydaje się kwestia poprawienia kiepskiej wyceny badań genetycznych, czy cytometrycznych, których wykonujemy dużo narażając nasze szpitale na zadłużenie. Bardzo czekamy na zmiany w tym obszarze – mówiła prof. Hus.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (2)