Limfocyty dla przełomowej terapii CAR-T będą być wytwarzane w Polsce?
Z okazji obchodzonego 28 maja Światowego Dnia Walki z Nowotworami Krwi Agencja Badań Medycznych przypomniała, że w Polsce prowadzone jest badanie nad możliwością produkcji limfocytów stosowanych w terapii CAR-T. To niezwykle nowoczesna, ale i droga terapia w leczeniu chorych m.in. na ostrą białaczkę limfoblastyczną.

- Terapia CAR-T to technologia niezwykle droga, ponieważ leczenie jednego pacjenta to obecnie koszt minimum pół miliona dolarów - podaje ABM
- W ramach konkursu Agencji Badań Medycznych na opracowanie polskiej terapii CAR-T powstało konsorcjum, którego liderem jest Warszawski Uniwersytet Medyczny
- Badania zakładają opracowanie oryginalnych, polskich produktów CAR-T, udoskonalonych względem zarejestrowanych obecnie na świecie
- AMB podaje, że szacowany koszt pojedynczego leku ma wynieść ok. 150 000 zł, blisko 9-krotnie mniej w porównaniu z dostępnymi produktami komercyjnymi
Cel: polski produkt do terapii CAR-T
Terapia CAR-T jest - jak przypomina Agencja Badań Medycznych w informacji na swojej stronie internetowej - jest znaczącym przełomem w medycynie, jednak jej dostępność w Polsce jest ograniczona, co wynika z dużych kosztów produktów komercyjnych i wymagań wobec ośrodków leczących. Jak dotąd zastosowano ją tylko u nielicznych pacjentów w Polsce.
W oparciu o przyznany przez AMB grant jeszcze w 2021 r. rozpoczęła się realizacja programu mającego na celu opracowanie i wprowadzenie do Polski na szeroką skalę terapii leczenia nowotworów przy użyciu modyfikowanych genetycznie limfocytów CAR-T cells (terapia adoptywna komórkami CART). Jest to technologia niezwykle droga, ponieważ leczenie jednego pacjenta to obecnie koszt minimum pół miliona dolarów.
Projekt jest realizowany w ramach grantu zdobytego w konkursie przez konsorcjum, którego liderem jest Warszawski Uniwersytet Medyczny. Projekt „Polish Chimeric Antigen Receptor T-cell Network” polega na optymalizacji terapii CAR-T, produkcji limfocytów w Polsce, opracowaniu CAR-T-cells w nowych wskazaniach oraz zwiększeniu dostępności terapii, dzięki ograniczeniu kosztów produktu i stworzeniu sieci kompetentnych ośrodków.
Koszt pojedyńczego leku - około 150 tys. zł
Jak przypomina prof. Sebastian Giebel, główny badacz, lider ogólnopolskiego konsorcjum realizującego projekt w ramach konkursu ABM na opracowanie polskiej terapii adoptywnej (CAR/CAR-T), CAR-T to najnowocześniejsza, najbardziej zaawansowana technologicznie forma immunoterapii komórkowej.
- Polega na pobraniu z krwi pacjenta jego limfocytów T, komórek układu odpornościowego, które mają zdolność niszczenia nowotworu. W laboratorium komórki te zostają zaprogramowane tak, aby potrafiły rozpoznać cechy nowotworu. Po odpowiedniej stymulacji i namnożeniu zostają podane pacjentowi dożylnie. W organizmie chorego rozpoznają i niszczą komórki nowotworowe, pozostając w nim jako żywy lek - tłumaczy profesor, którego wypowiedź jest cytowana na stronie ABM.
Agencja Badań Medycznych podaje, że szacowany koszt pojedynczego leku wyniesie ok. 150 000 zł, blisko 9-krotnie mniej w porównaniu z dostępnymi produktami komercyjnymi, pozwoli to na włączeniu do terapii w sumie 250 chorych, z czego CAR T-cells zostanie zastosowane u 180 pacjentów w latach 2024-2025.
"To ogromnie wyzwanie"
- Pierwsze badanie kliniczne powinno rozpocząć się jeszcze w tym roku. Ma ono na celu ocenę, czy warto jest wcześnie, zaraz po niepowodzeniu pierwszej linii leczenia chłoniaków i białaczek, pobierać limfocyty T i zamrozić je, aby mogły być wykorzystane w przyszłości do produkcji CAR-T u tych chorych, u których nie będzie odpowiedzi na leczenie drugiej linii. Zakłada się, że takie profilaktyczne pobieranie może mieć korzystny wpływ na zdolność CAR-T do niszczenia komórek nowotworowych - poinformował prof. Sebastian Giebel.
Kolejne badania zakładają opracowanie oryginalnych, polskich CAR-T, udoskonalonych względem produktów zarejestrowanych obecnie na świecie.
- To ogromne wyzwanie, które obejmuje badania na liniach komórkowych, zwierzętach oraz ostatecznie zastosowanie komórek u ludzi z oceną skuteczności i bezpieczeństwa. Wierzymy, że opracowane przez naszych naukowców produkty będą innowacyjne i przyczynię się do zwiększenia szansy wyleczenia chorych na chłoniaki i białaczki w Polsce i poza nią - podsumowuje prof. Sebastian Giebel.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)