×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Dziś Światowy Dzień Walki ze Szpiczakiem. Późne rozpoznanie oznacza gorsze rokowanie. "Mamy narzędzie, które może to zmienić"

Autor: Iwona Bączek • Źródło: Rynek Zdrowia30 marca 2023 05:20Aktualizacja: 30 marca 2023 07:58

Rozpoznanie szpiczaka plazmocytowego jest opóźnione od kilku miesięcy nawet do kilku lat, co negatywnie wpływa na rokowania. Algorytm opracowany przez hematologów i lekarzy rodzinnych mógłby znacząco poprawić sytuację - mówi prof. Krzysztof Giannopoulos.

Dziś Światowy Dzień Walki ze Szpiczakiem. Późne rozpoznanie oznacza gorsze rokowanie. "Mamy narzędzie, które może to zmienić"
Szpiczak plazmocytowy jest zazwyczaj rozpoznawany późno Fot. AdobeStock
  • W czwartek, 30 marca, obchodzony jest Światowy Dzień Walki ze Szpiczakiem. W Polsce pacjentów z nowo rozpoznaną chorobą jest ok. 2-2,5 tys., a pacjentów w trakcie leczenia - kilkanaście tysięcy
  • Szpiczak plazmocytowy może się objawiać pod postacią złamań patologicznych, problemów z nerkami, niedokrwistością z podwyższonym OB. Jednego zestawu objawów nie ma, dlatego diagnostyka rozpoczyna się późno - mówi dr hab. Dominik Dytfeld
  • Późne rozpoznanie to gorsze rokowanie, dlatego Polska Grupa Szpiczakowa we współpracy z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce skonstruowała prosty algorytm diagnostyczny, który może poprawić sytuację - wyjaśnia prof. Krzysztof Giannopoulos
  • Kluczową sprawą wydaje się też pełniejsze wykorzystanie AOS do diagnozowania, wczesnego wykrywania i leczenia szpiczaka - dodaje

"Szpiczak jest chorobą przykrytą kilkoma maskami. Nie ma jednego zestawu objawów"

- Szpiczak plazmocytowy jest chorobą nieuleczalną, ale nowe terapie, wprowadzane każdego roku, powodują, że życie tych chorych staje się coraz dłuższe, ale i coraz lepszej jakości - mówił dr hab. Dominik Dytfeld z Katedry i Kliniki Hematoonkologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu podczas spotkania z dziennikarzami w przeddzień przypadającego 30 marca Światowego Dnia Walki ze Szpiczakiem.

Jak wskazywał, jeszcze nie tak dawno temu czas przeżycia tych pacjentów wynosił ok. 3 lata. Teraz możemy mówić o kilkunastu latach, przy czym nie są to lata wyrwane z życia i spędzone w szpitalu, ale czas normalnego funkcjonowania w pracy, społeczeństwie, rodzinie. Pacjent raz na jakiś czas musi pojawić się u lekarza, aby dostać zastrzyk podskórny, dożylny lub tabletkę. Nowoczesne terapie nie tylko znacznie lepiej kontrolują chorobę, ale też nie dają uciążliwych objawów niepożądanych. Dzięki nim szpiczak z choroby śmiertelnej staje się chorobą przewlekłą.

- Nie znamy niestety dokładnej liczby pacjentów ze szpiczakiem w Polsce, brakuje bowiem profesjonalnych rejestrów ze zweryfikowanymi danymi. Obecnie nad tym pracujemy. Szacujemy, że pacjentów z nowo rozpoznaną chorobą jest ok. 2-2,5 tys., a pacjentów w trakcie leczenia - kilkanaście tysięcy w całym kraju. Choroba jest najczęściej rozpoznawana u osób ok. 70. r.ż., ale coraz częściej spotykamy pacjentów znacznie młodszych, nawet ok. 30. r. ż.- zaznaczył ekspert.

Dodał, że szpiczak plazmocytowy jest chorobą przykrytą kilkoma maskami. Może się objawiać pod postacią złamań patologicznych, problemów z nerkami, niedokrwistością z podwyższonym OB. Jednego zestawu objawów w tej chorobie nie ma, co powoduje, że diagnostyka rozpoczyna się późno.

"Późne rozpoznanie to gorsze rokowanie. Dlatego stworzyliśmy prosty algorytm diagnostyczny"

- Rozpoznanie szpiczaka jest opóźnione od kilku miesięcy, nawet do kilku lat - mówią o tym dane brytyjskie. To z kolei negatywnie wpływa na rokowania - mówił prof. Krzysztof Giannopoulos, kierownik Zakładu Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Jak wyjaśnił, z badań wynika, że rozpoznanie w trybie ratunkowym, gdzie pacjent jest przyjmowany do szpitala bądź z powodu patologicznych złamań, bądź z powodu niedokrwistości lub niewydolności nerek, wiąże się z roczną przeżywalnością pacjentów niewiele wyższą niż 50 proc. Jeśli natomiast rozpoznanie dokonuje się w trybie rutynowym, tj. z powodu nieprawidłowości lekarz POZ zleci badania, a następnie skieruje do hematologa, przeżywalność jest znacznie wyższa (starsze dane mówią o 70 proc.). Widać zatem, że wczesne rozpoznanie znacznie poprawia sytuację chorego.

- Nie jest o nie niestety łatwo ze względu na nieswoiste objawy szpiczaka i długie kolejki do lekarzy. Dlatego w ramach kampanii edukacyjnej Polska Grupa Szpiczakowa kilka lat temu skonstruowała prosty algorytm diagnostyczny obejmujący 8 parametrów - objawy kliniczne, w tym m.in. dolegliwości bólowe kośćca, złamania, osłabienie, białkomocz, oraz parametry laboratoryjne. Uwzględniliśmy tu badania dostępne na poziomie POZ - przypomniał prof. Giannopoulos.

Zaznaczył, że do drugiego etapu badań kwalifikowali się pacjenci, którzy uzyskali co najmniej cztery punkty. Etap ten stanowiło ważne badanie OB i CRP, zauważono bowiem, że w przypadku chorych na szpiczaka OB może być podwyższone. Wynika to zaburzenia stosunku albuminy do gammaglobulin. CRP, wskaźnik zakażenia, jest natomiast bardzo często prawidłowe lub podwyższone w niewielkim stopniu.

- Na podstawie wyników OB i CRP kwalifikowaliśmy pacjenta do badania immunofiksacji, przy czym u 10 proc. tych osób wykryte zostało białko monoklonalne, które daje takie konsekwencje jak np. niewydolność nerek, czy niedokrwistość. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że biopsja szpiku u takiego pacjenta przyniesie rozpoznanie szpiczaka. Białko monoklonalne wykrywamy u 1 proc. populacji, zatem nasz algorytm 10-krotnie zwiększył tę skuteczność - podkreślił prof. Giannopoulos.

"Czas na pełniejsze wykorzystanie AOS do diagnozowania i leczenia szpiczaka"

Jak zauważył, w tych badaniach wzięło udział kilkanaście tysięcy pacjentów, głównie z województw mazowieckiego, małopolskiego, podkarpackiego i lubelskiego. Hematolodzy z Polskiej Grupy Szpiczakowej projektowali je wspólnie z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce i wydawało się, że można będzie wdrażać algorytm do praktyki, ale pandemia zatrzymała wszystko. Niemniej algorytm jest dostępny, choć w koszyku badań, które może zlecić lekarz rodzinny, nie ma immunofiksacji. Mimo to algorytm nadal pozostaje bardzo użytecznym narzędziem.

- Tym bardziej, że w ub.r. udało się dołożyć do badań podstawowych oznaczenie ferrytny, poziomu B12 i poziomu kwasu foliowego. Te trzy parametry pozwalają nam dobrze identyfikować najczęstsze niedokrwistości niedoborowe. Dlaczego to ważne? Ponieważ gdyby wszyscy pacjenci z niedokrwistością z niedoboru byli kierowani do hematologów, na pewno nie poprawiłoby to efektywności systemu. Jeśli będą diagnozowani i leczeni na poziomie POZ, mamy możliwość lepszego wykorzystania zasobów hematologicznych - wyjaśniał ekspert.

- Kluczową sprawą wydaje się teraz pełniejsze wykorzystanie AOS do diagnozowania, wczesnego wykrywania i leczenia szpiczaka. Największy ośrodek hematologiczny w Kopenhadze liczy sobie 17 łóżek. Nasze kliniki mają po kilkadziesiąt. Różnica wynika z tego, że w Danii większość ciężaru diagnozowania i leczenia spoczywa na ambulatorium. Do tego powinniśmy dążyć - przekonywał prof. Giannopoulos.




Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum