Szef WIM: porażką walki z pandemią w Polsce jest wysoka nieakceptowalna śmiertelność
W ocenie prof. Grzegorza Gieleraka, szefa Wojskowego Instytutu Medycznego, "tragedią i porażką naszej walki z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 na przestrzeni kolejnych fal zakażeń" jest "kwestia bardzo wysokiej, nieakceptowalnej śmiertelności".

- Generał prof. Grzegorz Gielerak w rozmowie z PAP pytany był o realizację zaleceń z dokumentu prof. Agnieszki Mastalerz-Migas w sprawie opieki przedszpitalnej nad chorymi na COVID-19
- Ocenił, że tragedią w polskiej walce z pandemią jest rosnąca nieakceptowalna liczba zgonów
- Pacjenci pozostawieni samym sobie leczyli się sami i w bardzo złym stanie trafiali do szpitali
Szef WIM: porażką walki z pandemią jest wysoka nieakceptowalna śmiertelność
Jak powiedział PAP prof. Grzegorz Gielerak, "tragedią i porażką naszej walki z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 na przestrzeni kolejnych fal zakażeń" jest "kwestia bardzo wysokiej, nieakceptowalnej śmiertelności".
- We wskaźniku zgonów nadmiarowych jesteśmy jednym z liderów na świecie - przypomniał profesor i dodał, że "to bardzo niechlubna i obciążająca statystyka". - Dlaczego tak się dzieje? Tu jest właśnie potrzebna refleksja. Z mojej pespektywy, ale także każdego praktyka obserwującego sytuacje w ochronie zdrowia, od początku, od pierwszej fali - doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji - kontynuował.
Opieka ambulatoryjna niedostatecznie zaangażowana
- System lecznictwa ambulatoryjnego - nie chcę powiedzieć, że się wyłączył, ale w istotnym stopniu - nie do końca tak, jak należało to zrobić, zaangażował się w opiekę nad pacjentami. Efektem tego było to, że pacjenci nie mogli uzyskać niezbędnej pomocy, co doprowadzało do tego, że podejmowali samodzielne próby leczenia w warunkach domowych. To wywoływało taki skutek, iż w 2-3 tygodniu zakażenia często trafiali do szpitali. W bardzo złym stanie - zauważył prof. Grzegorz Gielerak.
- Jeżeli nie wybierali leczenia w domu, to starali się za wszelką cenę dostać do szpitali, co generalnie rzutowało na wydolność tych placówek. To była bardzo niedobra praktyka, grzech pierworodny, który w kolejnych falach był powielany. Nie wyciągnięto z tego należytych wniosków - podsumował generał.
Szef WIM wskazuje, co należy poprawić (zmiany w POZ) i "diagnozuje" kluczowe wyzwanie.
- Celem naszej, polskiej walki z epidemią musi być zmniejszenie śmiertelności. To nie potrzeba, to konieczność. Konieczne jest zwiększenie odsetka osób zaszczepionych, zwłaszcza w grupach ryzyka. W jednym artykułów odwołałem się do wypowiedzi rzecznika Ministerstwa Zdrowia, który użył określenia, że "dziś najważniejszym zadaniem jest szczepienie dzieci i młodzieży". To nie dzieci i młodzież każdego dnia w liczbie 300-700 osób umiera w polskich szpitalach. Umierają 50, 60, 70-latkowie w 80-90 procentach niezaszczepieni. To do nich należy dotrzeć, do grup ryzyka. Trzeba przekonać tych ludzi do najskuteczniejszej i najbezpieczniejszej broni, jaką w tej epidemii posiadamy - przekonywał.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)