Pojawia się coraz więcej innowacyjnych leków na choroby rzadkie. Polska ma jednak opóźnienia w refundacji
Eksperci podkreślają, że pojawia się coraz więcej leków na choroby rzadkie, ale Polska ma opóźnienia w refundacji w stosunku do krajów UE.

- Eksperci podkreślają, że postęp w opracowywaniu nowoczesnych leków na choroby rzadkie jest ogromny
- - Tych leków będzie coraz więcej. Zmienia się także sposób ich dawkowania na łatwiejszy - wyjaśnił prof. Zbigniew Żuber, kierownik Katedry Pediatrii Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego
- Dodał przy tym, że Polska ma opóźnienia w stosunku do innych krajów UE, jeśli chodzi o refundację tych terapii i dostępność ich dla pacjentów
Ten preparat nie wróci już do aptek. Nie ma zamienników
Innowacyjne leki na choroby rzadkie
Prof. Zbigniew Żuber, kierownik Katedry Pediatrii Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego powiedział PAP, że postęp w opracowywaniu innowacyjnych leków na choroby rzadkie jest ogromny. - Mamy nowoczesne leki stosowane w różnych dziedzinach medycyny, bo choroby rzadkie i ultrarzadkie występują we wszystkich dziedzinach medycyny - od onkologii, przez pulmonologię, gastrologię, aż po dermatologię i reumatologię. To jest ogromny postęp medycyny - powiedział specjalista.
Dodał, że są to leki działające zarówno na komunikację międzykomórkową, jak i wewnątrz komórek - jak na przykład inhibitory JAK/STAT podawane doustnie. - Tych leków będzie coraz więcej. Zmienia się także sposób ich dawkowania na łatwiejszy. Niektóre były podawane raz dziennie czy raz w tygodniu, a w tej chwili są podawane co dwa tygodnie albo raz w miesiącu, a są nawet takie leki, które są podawane raz na pół roku albo nawet będą podawane - jak w terapiach genowych - raz w ciągu całego życia. Przykładem jest leczenie rdzeniowego zaniku mięśni SMA - tłumaczył dr Żuber.
Ocenił zarazem, że Polska ma opóźnienia w stosunku do innych krajów UE, jeśli chodzi o refundację tych terapii i dostępność ich dla pacjentów. - Niestety mamy opóźnienia w stosunku do innych krajów UE, także w stosunku do naszych sąsiadów, jak Czechy, Słowacja i Niemcy. W przypadku niektórych leków to opóźnienie wynosi od kilku do kilkunastu lat - powiedział dr Żuber.
- Problem podstawowy jest taki, że choroby rzadkie i ultrarzadkie to choroby ogólnoustrojowe, które bez odpowiedniego leczenia zastosowanego wcześnie przynoszą niepowetowane straty w organizmie pacjenta. Dlatego powinniśmy mieć wcześnie stawiane rozpoznania i jak najwcześniej rozpoczęte leczenie. Im później zaczniemy leczenie, tym gorzej dla chorego - wyjaśniał.
Nowoczesne terapie dla pacjentów
Przykładem nowego leku, który ma rzadsze dawkowanie od dotychczas stosowanej terapii, jest rawulizumab, długo działający inhibitor C5 układu dopełniacza. Ma on zastosowanie w dwóch ultrarzadkich, ciężkich chorobach zagrażających życiu - nocnej napadowej hemoglobinurii oraz atypowym zespole hemolityczno-mocznicowym (aHUS). W przeciwieństwie do starszego leku - ekulizumabu - może on być podawany raz na dwa miesiące, a nie raz na dwa tygodnie.
- W przypadku małego, 1,5-rocznego pacjenta z zespołem hemolityczno-mocznicowym oznacza to, że zamiast zakładać mu dostęp naczyniowy w celu podania leku ponad 20 razy w roku, można to zrobić sześć razy w roku - tłumaczył Prof. Ryszard Grenda, kierownik Kliniki Nefrologii, Transplantacji Nerek i Nadciśnienia Tętniczego Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" podczas debaty Medycznej Racji Stanu, która w grudniu odbyła się w Warszawie. Dodał, że poprawia to znacznie komfort życia małego pacjenta i jego rodziców, którzy nie muszą tak często brać wolnego z pracy, by jeździć z dzieckiem do szpitala.
Prof. Marek Hus, kierownik Katedry i Kliniki Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku Uniwersytetu Medycznego w Lublinie dodał, że przynosi to również oszczędności dla budżetu państwa - zarówno ze względu na mniej wizyt w szpitalu, jak i na mniejszą absencję w pracy pacjentów i ich opiekunów. Jest to o tyle ważne, że nocna napadowa hemoglobinuria dotyczy ludzi młodych - mediana wieku, w którym są diagnozowani pacjenci wynosi 30 lat. Z kolei atypowy zespół hemolityczno-mocznicowy głównie dotyka dzieci, dlatego częste dojazdy do szpitala wpływają negatywnie na ich aktywność szkolną oraz na aktywność zawodową ich rodziców - podkreślali specjaliści. Na razie rawulizumab nie jest w Polsce refundowany chorym w ramach programu lekowego, mają oni dostęp do starszego leku ekulizumabu.
Prof. Żuber podkreślił, że chociaż chorób rzadkich nie można wyleczyć, to dzięki wielospecjalistycznej opiece i dostępowi do innowacyjnych terapii (jeśli istnieją) można znacznie poprawić komfort życia chorych i ich opiekunów oraz przedłużyć pacjentom życie. Za przykład podał chorobę Huntera (mukopolisacharydoza II). Aktualnie pacjenci z tym schorzeniem są w Polsce objęci (od 2009 r.) programem lekowym, w ramach którego otrzymują lek sulfatazę iduronianu. Leczenie to wydłuża życie chorych średnio o 11,8 lat.
Według prof. Żubera istniało ryzyko, iż z końcem roku 2022 r. pacjenci z zespołem Huntera stracą dostęp do terapii. - Zaprzestanie leczenia idursufazą wiązałoby się z nagłym i gwałtownym pogorszeniem stanu pacjenta, dlatego cieszymy się, że program został przedłużony - podkreślił prof. Żuber.
Podkreślił, że problemem leków na choroby rzadkie (sieroce) jest ich wysoka cena. Jest to jednak w głównej mierze spowodowane małą liczbą pacjentów i jednocześnie wysokimi kosztami opracowania leków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)