Zmarli Czesi dawcami rogówek dla Polaków? U nas są kolejki, tam mają zapasy
W sprawie przekazywania rogówek z Czech do Polski ponoć odbyły się już pierwsze rozmowy z Národní Centrum Tkání a Buněk, czyli tamtejszym bankiem tkanek. Według "Dziennika Gazeta Prawna", polski resort zdrowia i jego czescy partnerzy szukają rozwiązań, które ułatwiłyby formalności. Ma to skrócić w kraju kolejki do przeszczepów rogówki.

Na razie jeden z największych tamtejszych banków, z którym były prowadzone rozmowy, zaoferował, że może do Polski przekazywać mniej więcej 10 rogówek miesięcznie, czyli 120 rocznie. Przy stałej współpracy te liczby mogłyby się zwiększyć.
Na przeszczep rogówki w Polsce czeka w kolejce 3 tys. osób, co plasuje nas na ostatnim miejscu w UE w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców.
Jak pisze DGP, szwankuje system pobierania narządów, a lekarze (mimo domniemanej zgody pacjentów), obawiają się sprzeciwu rodziny. W efekcie, jak tłumaczy krajowy konsultant ds. okulistyki prof. Marek Rękas, około 70 proc. przeszczepów wykonywanych jest na bardzo późnym etapie, kiedy trzeba pacjentowi przeszczepić całą rogówkę, co znacznie obniża skuteczność leczenia.
W większości krajów te proporcje są odwrotne - 70 proc. zabiegów jest wykonywanych we wczesnym etapie. Tak jest m.in. właśnie w Czechach, które mają zapasy rogówki.
Skąd taki sukces u Czechów? Z jednej strony to kwestia innego finansowania, ale także lepiej egzekwowane jest prawo działające również w Polsce - że od każdego można pobrać organy do przeszczepu, o ile nie został wcześniej zgłoszony brak zgody.
Więcej: gazetaprawna.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)