Warszawa: zapraszają na cytologię w... Płońsku
Po raz kolejny doszło do zamieszania z zaproszeniami na darmową cytologię i mammografię, z której może skorzystać 300 tys. kobiet z Mazowsza. Zamiast badać się w najbliższej miejscu zamieszkania placówce dysponującej odpowiednią diagnostyką, panie są wysyłane do poradni oddalonych nawet o 60 kilometrów.

W zeszłym roku zaproszenia na badania: pływały w Wiśle, a w poprzednich latach zdarzało się, że kobiety dostawały zaproszenia na obce nazwiska lub nie mogły dodzwonić się do przychodni, żeby umówić wizytę - wylicza potknięcia Gazeta Wyborcza. Teraz w listach podane są dwa numery telefonów. Dr Jerzego Giermek, dyrektor Centralnego Ośrodka Koordynującego przyznaje, że linie są ciągle zajęte. - Na uruchomienie dodatkowych nie mamy pieniędzy - mówi.
Aby uniknąć problemów, w tym roku zmieniono sposób wysyłania zaproszeń. Nie zajmuje się tym już NFZ, ale wojewódzkie ośrodki koordynujące program wykrywania raka piersi i raka szyjki macicy. Dzięki temu ma być sprawniej. Ośrodki zaproszenia wysyłają partiami, żeby przychodnie nadążały z przyjęciem pacjentek.
Jerzy Giermek przyznaje zapewnia, że system komputerowy przyporządkowuje przychodnię, w której kobieta może zrobić mammografię, biorąc pod uwagę adres jej lekarza pierwszego kontaktu. Dane pochodzą z mazowieckiego NFZ. Przyznaje jednak, że znane mu są już dwa przypadki, gdy kobieta z Warszawy wysyłana jest do oddalonego o 60 kilometrów Płońska.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)