W łódzkich szpitalach będą pracować studenci UM, wezwał ich wojewoda
Wojewoda łódzki zobowiązał rektora Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, aby ten, w związku z epidemią koronawirusa, wskazał studentów do pracy w szpitalach. Do pracy mają być wzywani nawet maturzyści z 2020 roku.

Komunikat w tej sprawie wydał w niedzielę, 25 października prof. Radzisław Kordek, rektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Wynika z niego, że studenci z Łodzi będą pracować w szpitalach walcząc z epidemią w oparciu o "Dobrego Samarytanina".
"Sejm przyjął Ustawę dotyczącą między innymi zatrudniania studentów w jednostkach ochrony zdrowia. Ustawa nie jest jeszcze podpisana przez Prezydenta, jednak już w piątek (23 października) dostałem od Wojewody Łódzkiego decyzję dotyczącą wskazania listy studentów do pracy w trzech jednostkach (szpital Biegańskiego, szpital w Zgierzu, stacja ratownictwa w Porszewicach). Dzisiaj (w niedzielę - red.), nasze szpitale złożyły wnioski o kolejne 160 osób (WAM 103 osoby, w tym Stoki 22 osoby, CSK 57 osób). Nie jest to koniec potrzeb" - napisał w komunikacie rektor.
Studenci Uniwersytetu Medycznego potrzebni mi.in. do pracy w izolatoriach i przy obsłudze butli z tlenem. Zbieraniem zgłoszeń zajął się samorząd studencki łódzkiej uczelni. Zgłoszenia zbiera poprzez stworzoną wirtualną ankietę. Studenci zainteresowani pracą pytają głównie o warunki zatrudnienia.
W poniedziałek, 26 października pojawiło się stanowisko, Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, w którym przeczytać można, iż nie ma mowy o przymusie pracy dla studentów Uniwersytetu Medycznego, zaś listy wymagane od jego rektora będą zawierały tylko nazwiska chętnych.
Więcej: polskatimes.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)