Trzy i pół tony tlenu dziennie w pandemii. Takie są potrzeby pacjentów
Zapotrzebowanie szpitali na tlen w czasie pandemii Covid-19 sięga 3-3,5 ton dziennie. Przed "epoką Covid-19" połowa z tego pokrywała miesięczne potrzeby.

- W dobie pandemii szpitale zużywają nawet 3-3,5 tony tlenu na dobę. Przed pandemią 1,5 tony wystarczyło na miesiąc
- Eksperci ostrzegają, że tlen leczy, ale żeby pomógł, należy zgłosić się do lecznicy odpowiednio wcześnie
- Chorzy nagminnie "przeczekują" chorobę w domu. Kiedy decydują się na pomoc szpitalną, często na ratunek jest już za późno
Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach zużył trzy tony tlenu w jeden dzień. To swoisty rekord. Zwykle w pandemii, od listopada - potrzebne jest półtorej tony tlenu dziennie. Przed pandemią – dokładnie tyle wystarczało na miesięczne potrzeby lecznicy.
Jak wyjaśnia Przemysław Gliklich, prezes szpitala w Gliwicach, placówka ma cztery zbiorniki z ciekłym tlenem, mieszczącym 13 ton. Instalację obsługują wysoko wyspecjalizowani pracownicy techniczni, 24 godziny na dobę. Zbiorniki uzupełniane są dwa razy w tygodniu - podaje TVN24.
Padł nowy rekord zużycia tlenu
To jednak nie największe zużycie tlenu przez szpitale. Szpital Specjalistyczny nr 1 w Bytomiu ten rekord już pobił. Dziennie zużywa 3,5 tony.
Władysław Perchaluk, dyrektor bytomskiej placówki, prezes Związku Szpitali Powiatowych w województwie śląskim, zwraca jednak uwagę na to, że pomimo tak dużego zużycia tlenu pacjenci nie rozumieją, że nie pomoże on osobom, które zgłaszają się do szpitala zbyt późno, kiedy są niewydolni oddechowo. A dziś pacjenci tak czynią nagminnie.
Także prezes Gliklich, jak informuje TVN24, podziela to zdanie, wyjaśniając, że chorzy zwykle zgłaszają się w 10., 12. dobie od otrzymania pozytywnego wyniku testu na obecność koronawirusa, kiedy utrzymuje się bardzo wysoka temperatura, występują problemy z oddychaniem i dochodzi do zmian w płucach.
W tym momencie zwykle nie ma już tego okienka czasowego, kiedy możemy podać leki, remdesivir czy osocze ozdrowieńców.
Lekceważenie objawów może skończyć się tragicznie
Eksperci podkreślają, że zawsze kiedy pojawią się objawy choroby, a obecnie nie jest to już utrata węchu czy smaku, a na przykład ból zatok, katar i utrzymująca się podwyższona temperatura ciała, należy bezwzględnie skontaktować się z lekarzem POZ.
Kiedy natomiast spada wydolność, chory czuje, że słabnie, z trudem wstaje z łózka czy dociera do łazienki, to jest ten moment, żeby pójść do szpitala.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)