To co zostało w sklepikach szkolnych wcale nie jest zdrowe?
Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia ws. grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży, ze szkolnych sklepików znikną m.in. chipsy i gazowane napoje. Ale czy na półkach zostaną tylko zdrowe produkty?

W rozmowie z Gazetą Wyborczą dietetyk kliniczny Iwona Wierzbicka wskazuje, że dozwolone przez ministra zdrowia produkty wcale nie są dla dzieci bezdyskusyjnie zdrowe. Dietetyk uważa, że zamiast wprowadzenia listy produktów rozsądniejsza byłaby edukacja dotycząca prawidłowego żywienia.
W jej opinii jeśli dzieci nie znajdą czipsów czy napojów gazowanych w szkolnych sklepikach przejdą po nie do sklepiku obok szkoły. Zaś w samych sklepikach szkolnych i stołówkach promowane są produkty niskotłuszczowe, w tym również odtłuszczone pełne syropu glukozowo-fruktozowego, glutaminianu sodu, skrobi, konserwantów i barwników.
Więcej: www.gazeta.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)