W województwie śląskim zdiagnozowano już ponad 750 przypadków boreliozy. W całym 2018 r. było ich 2625.
Każde spotkanie z kleszczem przenoszącym boreliozę niesie ryzyko choroby Fot. Archiwum
Najwięcej przypadków zdiagnozowano w Wodzisławiu Śląskim, gdzie było ich aż 179. Mniej, bo 92, było w Cieszynie, a np. w Częstochowie -7.
Specjaliści zwracają uwagę, że nie istnieje szczepionka przeciwko boreliozie. Dlatego każde spotkanie z kleszczem przenoszącym boreliozę niesie ryzyko choroby. Ta jest trudna do wykrycia i do wyleczenia. Pacjenci jako pierwsze objawy zakażenia podają dreszcze, gorączkę, ogólne rozbicie, jak przy grypie, a dodatkowo światłowstręt.
Najbardziej charakterystyczny dla infekcji po ugryzieniu przez kleszcza jest tzw. rumień wędrujący, czyli powiększające się zaczerwienienie o średnicy co najmniej 5 cm. Zwykle pojawia się on między 6. i 60. dniem od ukąszenia przez kleszcze i przejaśnia w środku.
Rumień występuje w 70-80 proc. przypadków zakażenia boreliozą i jest wystarczającym objawem, żeby zastosować leczenie antybiotykiem.
Po kilku tygodniach od zakażenia czasami pojawiają się bóle kości, stawów i ścięgien, które mogą nawracać przez kilka miesięcy, a nawet lat.
Bakterie boreliozy mogą wywołać również dolegliwości neurologiczne, takie jak zapalenie mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych oraz nerwu twarzowego.