Śląsk: zapłon metanu w kopalni - cztery śmigłowce LPR w akcji
Ok. 30 górników doznało poparzeń, najprawdopodobniej w wyniku zapalenia metanu w kopalni "Wujek" - podał Wyższy Urząd Górniczy. Większość poszkodowanych zostało już wycofanych z zagrożonego rejonu.

Jak przed g. 13.00 podawała telewizja TVN24, w kopalni "Wujek Śląsk" w Kochłowicach w Rudzie Śląskiej, gdzie doszło do pożaru zginęło trzech górników. Dwóch kolejnych było reanimowanych.
Chodzi o kopalnię "Wujek-Śląsk, Ruch Śląsk" w Rudzie Śląskiej-Kochłowiecach, należącą do Katowickiego Holdingu Węglowego.
Górnicy poszkodowani są transportowani do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Nie jest jeszcze znana dokładna liczba poszkodowanych; wiadomo, że jest to ok. 30 osób i że do wypadku doszło ok. godz. 10.15 na poziomie 1050 metrów.
Na wezwanie pogotowia ratunkowego w Rudzie Śląskiej wyruszyły cztery śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, z Gliwic, Krakowa, Kielc i Wrocławia - poinformowała rzeczniczka LPR Justyna Wojteczek. Jak dodała, na razie nie ma dokładnych informacji o obrażeniach, jakie odnieśli górnicy; wiadomo, że są w ciężkim stanie.
Jak dodała, wstępnie ustalono, że to Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskie przyjmie pierwszych najciężej poszkodowanych pacjentów.
Jak podaje Wyższy Urząd Górniczy, w zagrożonym rejonie było około 40 górników. Według ostatnich informacji, pozostawało tam jeszcze sześciu pracowników.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)