Siemianowice Śl: górnicy mają poparzenia, które obejmują do 90 proc. ciała
Najciężej poparzeni górnicy trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. W tej chwili przebywa tam 18 poszkodowanych. W siemianowickiej lecznicy zabrakło już miejsc, więc następni pacjenci zostali przetransportowani do Rybnika i Ligoty.

Jak poinformowano, górnicy mają poparzenia, które obejmują 40-90 proc. powierzchni ciała. - Są w poważnym stanie. Istnieje podejrzenie poparzeń dróg oddechowych, ale na razie nie można określić, czy ich życiu zagraża niebezpieczeństwo – mówił na antenie TVN24 Mariusz Nowak , dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń.
Zapewnił, że poparzonym zostanie udzielona wszelka pomoc medyczna. Do ich dyspozycji są m.in. komory hiperbaryczne, które używane są do leczenia oparzeń dróg oddechowych.
- Każde oparzenie jest groźne. To jest szok. Czasem zdarza się tak, że dopiero po kilku miesiącach jeden organizm z ciężkiego oparzenia jest w stanie wyjść a inni się załamuje. Tutaj decydujące będą najbliższe doby - zaznaczał dyrektor siemianowickiej oparzeniówki. - Wszyscy ranni górnicy są przytomni. Ale to o niczym nie świadczy. Pytacie mnie o to, życie ilu górników jest zagrożone? Nie wiem, być może wszystkich - powiedział Nowak.
W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu znajduje się sześciu górników. - Dwóch z nich przebywa na OIOM-e. Wszyscy mają poparzenia ciała - powiedział portalowi rynekzdrowia.pl Mirosław Rusecki, rzecznik prasowy lecznicy.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)