Rzeszów: w Klinice Kardiochirurgii nie operują, powód: brak…
Od 14 sierpnia w Klinice Kardiochirurgii Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie nie są wykonywane operacje. Dyrekcji szpitala nie udało się zapewnić anestezjologów na dyżury - podaje Gazeta Wyborcza.

Gazeta cytuje list, którego autor powołuje się na informację, że ''pacjenci będą odsyłani do Krakowa, Lublina i Zamościa i wg dyrektora jest to uzgodnione z tymi szpitalami''. Z listu wynika jednak, że ''krakowski szpital JP II dziś nie zgodził się na przyjęcie pacjenta z tętniakiem''.
Małgorzata Przysada, zastępca dyrektora ds. medycznych w KSW nr 2 wyjaśnia sprawę pacjenta nieprzyjętego przez szpital w Krakowie.
- Nic nie wiedzą o takim przypadku. Po wstrzymaniu zabiegów u nas dwóch pacjentów zostało przewiezionych do Zamościa. To byli pacjenci z Dębicy i Stalowej Woli, tamtejsze szpitale były z nami w kontakcie - wyjaśnia Małgorzata Przysada.
Szef Kliniki Kardiochirurgii prof. Kazimierz Widenka potwierdza, że zdarzały się już sytuacje, gdy w klinice trzeba było zawiesić wykonywanie operacji, bo nie było anestezjologów. Przyznaje, anestezjolodzy nie chcą pracować na kardiochirurgii, bo praca na tym oddziale jest cięższa niż na zwykłym bloku operacyjnym.
- Mamy trzech anestezjologów. Nie są w stanie obsadzić 30 dyżurów w miesiącu - wyjaśnia prof. Widenka.
Więcej: rzeszow.gazeta.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)