Ratownictwo medyczne: wolne miejsca pracy "dosłownie w każdym ośrodku zdrowia"?
Część osób odchodzi z ratownictwa medycznego z powodu wypalenia zawodowego, inni lawirują pomiędzy szpitalami i pogotowiami, bo wolne miejsca pracy są dosłownie w każdym ośrodku zdrowia - twierdzi jeden z gdańskich ratowników. Czy braki kadrowe zagrażają zdrowiu i życiu pacjentów?

Gdyński Szpital św. Wincentego a Paulo kilka lat temu na dyżurze w części chirurgicznej SOR-u miał w obsadzie jednego lekarza i dodatkowe cztery osoby. We wrześniowym grafiku rozpisane są dwie. Nie działa sala obserwacyjna w części zabiegowej SOR-u i cześć konsultacyjna SOR-u.
Jak czytamy w Gazecie Wyborczej, kiedy do szpitala trafia pacjent kategorii „czerwonej”, ratownicy muszą dzwonić na oddziały szpitala i prosić lekarzy, aby przyszli zbadać pacjenta i wydać zlecenia co do dalszych działań. Alarmują, że zmusza ich to do wstrzymania się przed wykonaniem niektórych medycznych czynności ratunkowych.
Szpital ciągle szuka pracowników. W sierpniu rozpisał konkurs dla ratowników. Jeśli ktoś chciałby pracować do 100 godz., otrzymałby 22 zł za godz., za 100 godzin i więcej - 24 zł, 140 i powyżej - 26 zł. A żeby na kontrakcie otrzymać maksymalnie 29 zł, ratownik miałby przepracować 180 godz. i więcej. Ratownicy złożyli oferty, ale wiele odrzucono, bo stawki zaproponowane przez ratowników - zdaniem zarządu placówki - były za wysokie.
Stacje pogotowia z trudem dopinają grafiki dyżurów nawet karetek "P" - zauważał z kolei Rynek Zdrowia pod koniec sierpnia br.
Jak wyliczał Piotr Dymon, przewodniczący zarządu krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych, w systemie PRM jeździ prawie 1600 karetek. Przyjmując, że w każdej pracuje 2-osobowy zespół ratowników, zapewnienie jej obsady przez każdy dzień w miesiącu wymaga "przypisania" do niej 10 ratowników. - Żeby codziennie wszystkie te karetki wyjechały, potrzeba 16 tysięcy osób. Jest około 13 tysięcy aktywnych loginów w Systemie Wspierania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego (...). Zatem brakuje ok. 3 tysięcy ratowników - wyliczał.
W większości szpitali szukajacych ratowników stawki nie powalają - wynoszą 21-28 zł na godzinę - podsumowuje GW. Dodaje, że „5-7 godzin czekania na pierwszy kontakt z lekarzem to już niemal standard na oddziałach ratunkowych”.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)