Psychiatra o "śmiertelnie zdrowej diecie": troska o zdrowie zamienia się w obsesję
W przypadku ortoreksji przychodzi moment, w którym troska o zdrowie zamienia się w obsesję na punkcie jedzenia, które uważamy za zdrowe - mówi Kamila Wesołowska, lekarz specjalista psychiatrii dzieci i młodzieży ze szpitala im. św. Ludwika w Krakowie.

Specjalistka podkreśla, że nie ma nic złego w tym, że chcemy się zdrowo odżywiać. Ograniczamy produkty zwierające dużo cukru, soli, niezdrowe tłuszcze. Unikamy chemicznych środków konserwujących, czy barwinków - informuje rmf24.pl
Problem zaczyna się wtedy, kiedy waga, którą przywiązujemy do jakości pożywienia, zmienia się w obsesyjny strach przed najdrobniejszym błędem żywieniowym i jego wyolbrzymionymi skutkami. Prowadzi to do sytuacji, w której nie mając pewności składu, czy pochodzenia produktu, decydujemy się na wyeliminowanie go z diety. Po pewnym czasie okazuje się, że lista "dostępnych" produktów jest coraz krótsza. W efekcie może pozostać ich tylko kilka. W skrajnych przypadkach może zdarzyć się, że ortorektyk pije wodę, ale tylko z takiego źródła, któremu może zaufać.
Jak zaznacza Kamila Wesołowska, skutkiem tej "śmiertelnie zdrowej diety" są choroby związane z niewłaściwym sposobem odżywiania. Pierwsze charakterystyczne objawy to bóle, zawroty głowy, kłopoty z koncentracją, do tego dołączają się związane z niedożywieniem nudności, bóle brzucha, czy osłabienie. U kobiet może dochodzić do zaniku miesiączki. Brak żelaza i cynku może spowodować niedokrwistość i spadek odporności. Z kolei w sferze psychiki dominują wahania nastroju, może pojawić się depresja, czy apatia.
Podstawą leczenia ortoreksji są zalecenia stosowania racjonalnej diety ułożonej przez dietetyka. W pierwszym okresie trzeba wyrównać niedobory składników odżywczych, witamin i minerałów. Jeżeli osoba chora nie jest w stanie zaakceptować zaproponowanej jej diety, powinna trafić pod opiekę psychoterapeuty i psychiatry.
Więcej: twojezdrowie.rmf24.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)