• 25 proc. populacji ma troszeczkę inny materiał genetyczny, gdzie rodzaj budowy tkanki łącznej sprzyja temu, żeby powstawały przepukliny - mówił Radiu Gdańsk prof. dr hab. n. med. Maciej Śmietański, koordynator Centrum Leczenia Przepuklin w szpitalu Swissmed w Gdańsku
• - Jeśli jest to 25 proc. społeczeństwa, trudno mówić, że jest to patologia - bo co czwarty człowiek to ma - dodał
• - Na przepukliny pachwinowe w Polsce operowanych jest na każdy rok około 45 tysięcy osób, a na przepukliny brzuszne czy też pooperacyjne - następne 45 - wyliczał specjalista
• Wiemy już od dobrych 15 lat, że operacje wykonywane sposobami laparoendoskopowymi charakteryzują się szybszym powrotem do pełnej aktywności fizycznej - dodał profesor
• Wciąż jednak nie jest to standard: w Polsce zaledwie 10 proc. operacji przepukliny wykonywanych jest tymi metodami, gdzie np. w Holandii lub Belgii to nawet 85 proc. zabiegów.

Prawie 100 tys. Polaków co roku ma operowane przepukliny

- Mówimy, że istnieje grupa populacyjna, która ma wariant A i wariant B. Ci, którzy mają wariant A, mają często skłonność do tego, że te przepukliny się pokazują - zaznaczył w rozmowie z Radiem Gdańsk prof. Maciej Śmietański.

- To jest najczęstszy zabieg planowy, który wykonujemy chirurgicznie i żeby sobie zdać sprawę z tego, jak on jest częsty, powiem tylko, że na przepukliny pachwinowe w Polsce operowanych jest na każdy rok około 45 tysięcy osób, a na przepukliny brzuszne czy też pooperacyjne - następne 45. Czyli mamy prawie 100 tys. osób, które są operowane z przyczyn jakichś przepuklin w każdym roku - wyliczał.

Przepuklina nie zawsze powikłaniem po operacji

- Niekoniecznie trzeba być  wcześniej poddanym zabiegowi, żeby doszło do wystąpienia przepukliny - poinformował prof. Śmietański.

- Mamy dwa typy przepuklin: jednym z nich są pierwotne przepukliny, które mogą występować np. w pachwinach albo w pępku, drugim typem są przepukliny pooperacyjne, gdzie na skutek złego procesu gojenia, który może występować w miejscach cięć, w których były wykonywane wcześniejsze operacje, będą występowały defekty przedniej ściany brzucha, które też będą wymagały leczenia operacyjnego - tłumaczył specjalista.

- Wiemy już od dobrych 15 lat, że operacje wykonywane sposobami laparoendoskopowymi charakteryzują się szybszym powrotem do pełnej aktywności fizycznej, mniejszym odsetkiem bólu pooperacyjnego i lepszym efektem kosmetycznym - czyli są one po prostu lepsze. Te operacje w Polsce niestety nie są wykonywane wszędzie - mówił. Lekarze szacują liczbę tego typu zabiegów operacyjnych na około 10 proc. wszystkich w stosunku do państw takich jak Belgia czy Holandia, gdzie odsetek ten wynosi 85 procent.

Siatka przepuklinowa to nie tylko siatka

Prof. Śmietański podkreślił, że warto zapytać lekarza prowadzącego o metodę, którą będzie wykonywany zabieg. - Jeżeli jest szpital, który nie potrafi zastosować metod laparoendoskopowych, może lepiej poszukać po prostu innego szpitala - zauważył.

Specjalista zaznaczył również, by zwrócić uwagę na materiały wykorzystywane do operacji.

- Siatka przepuklinowa wydaje się "tylko" siatką - mówił, zaznaczając, że sam porównuje siatki do opon samochodowych. - Opony są okrągłe, czarne, natomiast jeżeli chcemy kupić opony, szukamy dobrej firmy, chcemy wiedzieć, że ta firma wykonała testy. Pacjent często zostaje na takim etapie, że "będzie miał siatkę" - ale są siatki firm dobrych i złych - zauważył.

• CHIRURGIA
• OPERACJA
• LEKARZ