Poznań: zmiany wprowadzane przez nowego szefa pogotowia budzą niepokój
Decyzje Grzegorza Wrony, nowego dyrektora Rejonowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu, który szefuje jednostce od 1 października, znalazły się pod ostrzałem krytyki.

Jak podaje Głos Wielkopolski, jedną z pierwszych jego decyzji było zarządzenie, że karetki, w których nie ma lekarza (podstawowe zespoły ratownictwa), mają każdego pacjenta zawozić do szpitala. Pracownicy mówili, że to sprowadza ich rolę do eskorty pacjentów, a szefowie lecznic obawiali się paraliżu szpitalnych oddziałów ratunkowych.
Kolejne rozwiązanie polegające na tym, że to dyspozytor medyczny ma decydować, gdzie zespół ratowniczy przewiezie pacjenta również wzbudziło sprzeciw i zaniepokojenie. Pracownicy obawiają się też zwolnień związanych ze zmniejszeniem obsad karetek, a lekarze propozycji nowych umów, w których znalazł się m.in. wymóg posiadania uprawnień do wystawiania recept czy zwolnień.
Joanna Kaczor, rzecznik prasowy RSPR w Poznaniu, informuje portal rynekzdrowia.pl, że pracownicy stacji informowani są na bieżąco na temat sytuacji w pogotowiu podczas cyklicznych spotkań z dyrektorem pogotowia.
- Na spotkaniach tych poruszane są kwestie dotyczące m.in. sytuacji finansowej pogotowia, stanu zatrudnienia czy dokształcania kadry. Aktualnie w planach jest zatrudnienie lekarzy, nie było natomiast mowy o zwolnieniach pracowników, szczególnie tych, którzy posiadają wysokie kwalifikacje i niezbędne do pracy w pogotowiu umiejętności - wyjaśnia rzecznik Joanna Kaczor.
Podaje też, że biorąc pod uwagę przede wszystkim bezpieczeństwo chorych oraz sytuacje, do których dochodziło w ostatnim czasie w wielu miejscach w kraju, dyrektor Grzegorz Wrona podjął decyzję o przewożeniu pacjentów do najbliższego SOR lub do szpitala wskazanego przez dyspozytora medycznego.
- Po wielu dyskusjach i konsultacjach, również z ratownikami, dyrektor odstąpił jednak od tego obowiązku, zwracając się jednocześnie do pracowników pogotowia o szczególną ostrożność w podejmowaniu decyzji związanej z pozostawieniem pacjenta w domu po udzieleniu mu niezbędnej pomocy. Pisemną informację o zmianie decyzji pracownicy otrzymali w piątek, 29 listopada - informuje rzecznik stacji.
Wyjaśnia też kwestię, która niepokoi lekarzy. Jako zatrudnieni w podmiotach leczniczych, które mają umowę z NFZ mają oni obowiązek posiadania ''uprawnienia do wystawiania druków ZUS-ZLA oraz recept''.
- W związku z tym, taki wymóg został również zawarty w propozycjach umów dla lekarzy. Propozycje nowych umów dla lekarzy zawierają informację o sankcjach finansowych jedynie w przypadku nieprawidłowego wywiązywania się z obowiązków wynikających z umowy. W trosce o jak najwyższy poziom świadczonych usług przez nasze pogotowie dyrektor jest gotów do rozmów i przyjmuje sugestie wnoszone do zapisów zawartych w umowie i prowadzi w tej sprawie dyskusje z lekarzami - zapewnia Joanna Kaczor.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)