Poznań: córka zmarłej z powodu koronawirusa zarzuca kłamstwo prezydentowi miasta
Córka zmarłej w czwartek (12 marca) 57-letniej kobiety zakażonej koronawirusem oskarżyła prezydenta Poznania o kłamstwo - podał "Głos Wielkopolski". Według kobiety, bliscy zmarłej sami prosili o przebadanie rodziny. Prezydent Jacek Jaśkowiak miał powiedzieć, że nie chcieli poddać się badaniom na obecność wirusa.

57-letnia kobieta była pierwszą osobą na terenie Wielkopolski, u której - w poniedziałek (9 marca) - potwierdzono zakażenie koronawirusem. Pacjentka przebywała na oddziale zakaźnym Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Józefa Strusia w Poznaniu. Od początku jej stan był ciężki; miała objawy zapalenia płuc o bardzo ciężkim przebiegu klinicznym, była podłączona do respiratora i utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej. W czwartek władze miasta Poznania poinformowały o śmierci pacjentki; 57-letnia kobieta była pierwszą ofiarą śmiertelną SARS-Cov-2 w Polsce.
W weekend lokalny dziennik "Głos Wielkopolski" opublikował artykuł, w którym córka kobiety krytykowała prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka za jego słowa o rodzinie zmarłej. Według niej, Jaśkowiak "wypowiedział się kłamliwie" o bliskich zmarłej.
"Głos Wielkopolski" podał, że w dniu śmierci 57-latki, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak w programie na antenie TVN24 mówił m.in. o zakażonym mężu 57-latki. Prezydent informował, że zakażony mężczyzna nie chciał poddać się badaniom i musiał być do nich "przez kilka dni przekonywany".
Ta wypowiedź - jak podaje "Głos Wielkopolski" - miała zbulwersować bliskich zmarłej.
- Prezydent Jacek Jaśkowiak na antenie TVN24 w dniu 12.03.2020 w programie "Fakty po faktach" wypowiedział się kłamliwie o mojej rodzinie, jakoby mój ojciec nie chciał poddać się badaniu i niby był kilkakrotnie namawiany na zrobienie testu. Mamy wielu świadków i dowodów, iż wielokrotnie prosiliśmy o zbadanie całej naszej rodziny. Baliśmy się o zdrowie nasze i osób z naszego otoczenia - twierdzi córka zmarłej cytowana w publikacji.
Jak dodała, "w moim domu mieszka z nami osoba starsza, po 80. roku życia, która była szczególnie zagrożona. O tym fakcie organy odpowiedzialne za badania były informowane. Informowaliśmy również o naszych kontaktach z innymi ludźmi. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby nikomu nie stała się krzywda. Sami musieliśmy zadbać o wykonanie badań".
- Po moich interwencjach zostaliśmy wszyscy przebadani. Osoba starsza na szczęście ma wynik negatywny. Jest nam przykro jak zostaliśmy potraktowani przez prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Próbowałam się z nim kontaktować, ale niestety nie doszło do próby kontaktu z jego strony. Prosimy także o uszanowanie naszej sytuacji rodzinnej - podkreśliła córka zmarłej.
Cytowany w publikacji burmistrz Mosiny Przemysław Mieloch także stwierdził, że "pan prezydent kłamał". Mówiąc o mężu zmarłej podkreślił, że "ten pan wiele razy dzwonił do sanepidu, aby być przebadanym. Wiele osób dzwoniło wstawiając się za tego pana. Ja również dzwoniłem do urzędu wojewódzkiego. I po tych naszych staraniach doszło do tego, że w środę, takie badania zostały uczynione".
O podobnej sytuacji miał poinformować także w swoim liście proboszcz parafii pw. św. Augustyna w Czapurach ksiądz Rafał Nowak, gdzie mieszkała kobieta.
Mąż i córka zmarłej kobiety przebywają obecnie w poznańskim szpitalu z zakażeniem koronawirusem. Ich stan jest dobry.
Anna Jowsa (PAP)

ZOBACZ KOMENTARZE (0)