Potrzebny jest rejestr przypadków ekspozycji
W polskiej służbie zdrowia ten problem ekspozycji zawodowej na materiał zakaźny jest bagatelizowany. Brakuje jednolitego modelu zapobiegania zranieniom w sektorze opieki zdrowotnej i postępowania po kontakcie pracownika z materiałem zakaźnym - zwracają uwagę lekarze i pielęgniarki.

W Polsce uważa się, że do przypadków ekspozycji każdego roku dochodzi około 37 tys. razy.
Jednak zdaniem doc. Marii Gańczak z Zakładu Zdrowia Publicznego Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie problem ten jest wielokrotnie większy. - 80 proc. takich przypadków nie jest w ogóle zgłaszanych - mówi nam docent.
Małe zainteresowanie tym problemem, to także efekt niedostatecznej wiedzy na temat zagrożeń wynikających z ekspozycji. Problemem jest też niska zgłaszalność takich przypadków. - W przypadku lekarzy o takim zdarzeniu informuje zaledwie 2 proc. - przyznaje Gańczak.
Jej zdaniem, aby skutecznie przeciwdziałać ekspozycji konieczne jest uzyskanie dokładnej wiedzy o takich zdarzeniach, monitorowanie epizodów.
- Obecnie jest to utrudnione, w Polsce nie ma bowiem mechanizmu pozwalającego na precyzyjne monitorowanie przypadków ekspozycji. Dlatego konieczne jest stworzenie rejestru takich wypadków - podkreśla nasza rozmówczyni.
Dodaje: - Trzeba przygotować jednolite formularze zgłoszeniowe dla wszystkich placówek zdrowia. Osobie zgłaszającej zdarzenie należy zagwarantować pełną anonimowość. Jej brak też jest jednym z powodów obecnie tak niskiej zgłaszalności.
Corocznie w europejskich szpitalach dochodzi do ponad 1 miliona zakłuć igłami i innymi ostrymi narzędziami wśród pracowników opieki medycznej. Ponoszą oni ogromne ryzyko zakażenia się ponad 30 potencjalnie niebezpiecznymi patogenami m.in. WZW B i C oraz HIV.
W Polsce blisko połowa przypadków zakażenia personelu medycznego np. WZW B jest wynikiem kontaktu z materiałem zakaźnym.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)