Ministerstwo Zdrowia chce, żeby wojewodowie w porozumieniu z konsultantami wojewódzkimi i przedstawicielami NFZ podzielili poszczególne województwa na rejony. Do każdego z nich zostanie przypisany główny szpital, który będzie miał obowiązek przyjąć każdego pacjenta przywiezionego przez karetkę z danego obszaru.

Powstanie też wykaz oddziałów pierwszego wyboru, do których załoga ambulansu przywiezie chorego wymagającego określonej procedury. Dzięki temu rozwiązaniu zespoły karetek we współpracy z dyspozytorem medycznym i lekarzem koordynatorem ratownictwa medycznego będą mogli szybko ustalić oddział szpitalny właściwy dla danego pacjenta, biorąc pod uwagę rodzaj jego schorzenia, odległość od miejsca zdarzenia i możliwości przyjęcia.

Rejonizacja ma się odbywać etapami. W pierwszym zostaną określone szpitale i oddziały pierwszego wyboru dla świadczeń z zakresu chirurgii ogólnej i ortopedii. Następnie dla udarów, chirurgii naczyniowej, zawałów i innych. Realizacja pilotażu tego rozwiązania ma się zacząć jeszcze we wrześniu tego roku w dwóch województwach (jeszcze nie ustalono w których).

Eksperci dobrze oceniają ten pomysł, choć podkreślają, że nie jest nowy. M.in. Polskie Towarzystwo Medycyny Ratunkowej (PTMR) od kilku lat postuluje, aby wojewodowie w przygotowywanych corocznie planach zabezpieczenia medycznego uwzględniali rejony operacyjne obsługujące od 150 do 200 tys. mieszkańców.

Zdaniem prof. Juliusza Jakubaszki, prezesa PTMR, każdy z nich powinien być wyznaczony tak, aby móc obsłużyć każdego pacjenta w stanie nagłym przywiezionego z danego obszaru. W tym celu nalezałoby jednak zatrudniać odpowiednio liczną kadrę, a to wymaga odpowiedniego finansowania NFZ.

Więcej: serwisy.gazetaprawna.pl

Podobał się artykuł? Podziel się!