×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Po raporcie NIK o profilaktyce w POZ. Te wnioski wymagają uwagi

Autor: Jacek Janik/Rynek Zdrowia08 grudnia 2015 05:35

Znacząco spadła liczba porad i badań profilaktycznych w POZ - wynika z opublikowanego niedawno raportu NIK. Lekarze rodzinni za mało czasu poświęcają zapobieganiu chorobom. To m.in. wynik dołożenia pracy lekarzom POZ i braków kadrowych, ale i niedostatecznego miejsca dla profilaktyki w systemie - oceniają eksperci.

 Po raporcie NIK o profilaktyce w POZ. Te wnioski wymagają uwagi
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Opublikowany pod koniec listopada raport Najwyższej Izby Kontroli o podstawowej i specjalistycznej opiece medycznej nie napawa optymizmem. Ta cześć systemu, jak wskazuje NIK, która powinna być filarem systemu ochrony zdrowia, nie działa wystarczająco skutecznie na rzecz zachowania zdrowia, zapobiegania chorobom i ich wczesnego wykrywania.

Jak pokazuje raport, najsłabszą stroną POZ jest profilaktyka, zwłaszcza w odniesieniu do chorób cywilizacyjnych.

Czasochłonne, nieobowiązkowe
W analizowanym przez NIK okresie - 2012 r - I półrocze 2014 r. - lekarze podstawowej opieki zdrowotnej udzielali coraz mniej porad profilaktycznych.

Liczba świadczeń na rzecz profilaktyki chorób układu krążenia, które są najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce, spadła o ponad 26 proc. Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia, które przytacza NIK wynika, że średnio rocznie badania pod tym kątem przechodzi zaledwie ok. 3 proc. populacji kwalifikującej się do takich badań (w tym zakresie profilaktyki wymaga 2,7 mln Polaków).

W latach objętych kontrolą udzielano też mniej porad w zakresie profilaktyki gruźlicy (o blisko 15 proc.) oraz chorób związanych z paleniem tytoniu, w tym nowotworów (o 23 proc.).

Jak tłumaczyli lekarze POZ, nie przeprowadzają badań profilaktycznych, bo są one zbyt czasochłonne, a przede wszystkim nie są obowiązkowe w świetle prawa. Regulujące tę kwestię rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie zakresu świadczeń opieki zdrowotnej w tym badań przesiewowych oraz okresów, w których te badania są przeprowadzane, zostało uchylone w 2009 r.

Dlaczego mniej?
Jak podkreśla Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie, w raporcie NIK sytuacja została przedstawiona na podstawie kontroli w nieco ponad dwudziestu kilku przychodniach. Ta ocena nie daje pełnego obrazu sytuacji, ale zaprezentowane wnioski wymagają uwagi.

- W raporcie pokazano pewne tendencje, do których trzeba się poważnie ustosunkować. Jedno jest pewne. Dane dotyczące spadku badań profilaktycznych są czegoś skutkiem, a nie przyczyną - mówi portalowi rynek zdrowia.pl prezes Krajewski.

Według prezesa PZ , to że w POZ badania profilaktyczne dotyczące chorób cywilizacyjnych są wykonywane w mniejszym stopniu, jest wynikiem dołożenia pracy lekarzom, przy jednoczesnym braku zwiększenia zasobów kadrowych.

Dodaje: - Nie kształcimy się tylu lekarzy rodzinnych w Polsce ilu potrzeba. Dzisiaj jest ich na 10 tys. mieszkańców, tyle samo co w 2000 roku. Czas dla pacjenta poświęcamy przede wszystkim na jego leczenie, a w mniejszym stopniu na zapobieganie chorobom.

Co (nie)zależy od POZ
Profilaktyka w POZ jest wykonywana: w zakresie szczepień, badania dzieci i młodzieży, czyli we wszystkich tych zakresach, które mają uregulowanie prawne, a lekarze rodzinni są zobowiązani do ich respektowania. Jednak w przypadku chorób cywilizacyjnych - cukrzycy, chorób układu krążenia, chorób układu oddechowego - prezes PZ przyznaje, że rzeczywiście działania lekarzy są skierowane nie na tyle na ich profilaktykę, co przede wszystkim na leczenie.

Taka sytuacja, zdaniem lekarzy rodzinnych wynika z ilości pacjentów, których trzeba przyjąć, wielu obowiązków administracyjnych: wypisywania setek recept, przepisów narzuconych w wyniku refundacji.  

Jacek Krajewski sugeruje, że raport NIK powinien być adresowany nie tyle do lekarzy rodzinnych, co przede wszystkim do ministerstwa zdrowia, do NFZ, aby na podstawie jego analizy podjąć działania, które stworzyłyby warunki lekarzom POZ do wykonywania szerszych działań na rzecz profilaktyki.

- Nie uciekając od konkluzji zawartych w raporcie, o zmniejszaniu się procentowo liczby badań profilaktycznych związanych z chorobami cywilizacyjnymi, pamiętajmy, że jest to skutek działań systemowych, które tkwią poza POZ - uważa prezes Krajewski.

Profilaktyka - jakie miejsce w systemie
Uogólnień, na podstawie opublikowanego przez NIK raportu, stara się unikać Beata Małecka-Libera (PO), wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia, była wiceminister zdrowia.

Jak przypomina, padają argumenty, że jest zbyt mała ilość lekarzy rodzinnych, że mają coraz bardziej ograniczony czas, który mogą poświęcić pacjentowi. - To do mnie nie przemawia. Lekarz rodzinny nie jest tylko i wyłącznie od leczenia stanów ostrych, ale także od zapobiegania chorobom - stwierdza Małecka-Libera.

Zaraz jednak dodaje, że obok szukania przyczyn w POZ trzeba jednak także dokładnie przeanalizować przebieg realizacji programów profilaktycznych NFZ oraz znaleźć powody, dla których profilaktyka nie ma swojego należnego miejsca i roli w systemie.

Przypomina, że lekarze rodzinni są nie do zastąpienia w działaniach zapobiegawczych. Dlatego w ustawie o zdrowiu publicznym znalazło się poszerzenie ich kompetencji. NIK zwraca uwagę na spadającą liczbę badań i porad profilaktycznych. Rzecz jednak nie tylko w ich liczbie.

Jak zauważa Małecka-Libera, ważne by programy, które są realizowane w POZ były realizowane konsekwentnie, w dłuższym okresie czasu, z dokładną analizą, pozwalającą na określenie ich skutków i wyciągnięcie wniosków.

- Jednak programy nie są analizowane, nie są kontynuowane, co często miało miejsce. To zły kierunek. Stąd wiele zarzutów NIK, które są z pewnością zasadne - stwierdza była wiceminister zdrowia.

Co jest skutkiem, co przyczyną
Jak zauważa z kolei Andrzej Sośnierz (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia, lekarzy rodzinnych w systemie ochrony zdrowia zepchnięto do obszaru drugorzędnego. Nie mają takiego statusu w środowisku, jaki wcześniej zakładano. Stąd takie wyniki profilaktyki w POZ.

Jego zdaniem potrzebna jest zmiana polityki wobec POZ. Konieczne z jednej strony - zmniejszenie ilości pacjentów przypadających na lekarza rodzinnego, z drugiej - podnoszenie stawki kapitacyjnej, aby to zrekompensować.

Raport NIK przedstawia obraz podstawowej opiece zdrowotnej, ale - także według Andrzeja Sośnierza - ukazuje skutki, a nie przyczyny. - Źle się stanie, jeśli wnioski tego raportu posłużą do przymuszenia lekarzy rodzinnych do badań, poprzez zintensyfikowanie kontroli - stwierdza. Jego zdaniem nie można tu mówić o "winie" lekarzy rodzinnych. - Raczej przyjrzyjmy się uwarunkowaniom systemowym - zachęca.

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

    Najnowsze