Opieka nad pacjentem onkologicznym w POZ: potrzebne są zmiany
Na kwestię opieki nad pacjentem onkologicznym w POZ warto obecnie spojrzeć bardziej postulatywnie niż realnie, choćby dlatego, że mamy nowego ministra zdrowia, który jest przecież lekarzem rodzinnym - mówi dr Jacek R. Łuczak z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.

Stąd wierzymy, że zaproponuje zmiany zbieżne ze wskazaniami Światowej Organizacji Lekarzy Rodzinnych (WONCA).
Do jej pryncypiów należy nie udzielanie świadczeń zdrowotnych, ale dominacja prewencji oraz sprawowanie wszechstronnej, ciągłej i koordynowanej opieki dla indywidualnych osób, rodzin i społeczności lokalnej. To ustawia lekarza rodzinnego na pozycji, która nie tyle stanowi część systemu opieki zdrowotnej, ile podkreśla ścisły związek z pacjentem.
Lekarze rodzinni powinni zatem identyfikować czynniki ryzyka zachorowania i oceniać to ryzyko, zapobiegać, zachowywać czujność onkologiczną związaną z wczesnym rozpoznawaniem.
Pamiętajmy jednak, że lekarze muszą zmierzyć się z licznymi ograniczeniami, także w dostępie do samego pacjenta, który nie leży przecież w szpitalnym łóżku i nie można w dowolnej chwili spotkać się z nim, zbadać i porozmawiać. To stanowi o specyfice tej pracy.
Podobnie zresztą, jak aspekty związane z epidemiologią. Można podać jako przykład sytuację konkretnego lekarza rodzinnego z Wielkiej Brytanii, który ma pod opieką populację 2 tys. osób, w tym 1,1 tys. kobiet i 900 mężczyzn. Lekarz wie, że jest w tej grupie 280 dzieci i 130 seniorów po 75 r.ż. Wie, że w skali roku w jego praktyce lekarskiej będzie statystycznie 28 urodzeń i 23 zgony, w tym z powodu chorób serca -10, a z powodu nowotworów - 4.
I taka właśnie jest skala zainteresowania lekarzy rodzinnych problemem chorób nowotworowych, które nie są przecież jedynymi schorzeniami naszych pacjentów. Choć wszystko zależy naturalnie od nasilenia występowania tego problemu.
Lekarze rodzinni gromadzą także inne informacje o swoich pacjentach: o samotnych matkach, bezrobotnych, osobach nadużywających alkoholu i palących. Cała ta wiedza przekłada się następnie na świadomość nt. częstości występowania nowotworów, które - w zależności od populacji - dają o sobie znać częściej lub rzadziej.
Brytyjski lekarz rodzinny wie, że przypadek raka sutka może się zdarzyć w jego praktyce np. raz w roku, a rak tarczycy - raz na piętnaście lat. Oznacza to, że w trakcie kształcenia należałoby przygotowywać lekarzy z uwzględnieniem faktu, że zachorowania na różne nowotwory zdarzają się z różną częstotliwością.
Pamiętajmy ponadto, że w przypadku wielu nowotworów, np. płuca, sytuacja w Wielkiej Brytanii jest podobna jak w Polsce - wielu pacjentów zgłasza się zbyt późno, ponieważ nie występują u nich takie objawy, jak duszności, kaszel, czy krwioplucie. Stąd potrzebne są pilnie wytyczne wskazujące, kiedy należy wykonać określone badania. Powinny one powstawać we współpracy Kolegium Lekarzy Rodzinnych i Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, aby można było uzyskać lepsze efekty leczenia.
Jeśli chodzi o tzw. pakiet onkologiczny, szkoda, że nie mówi on nic o obszarze prewencji nowotworów, ponieważ w tym właśnie zakresie lekarze rodzinni mogliby zdziałać najwięcej.
Ponadto zależy nam, aby to lekarz rodzinny uzyskiwał dla pacjenta konsultację od specjalisty, co umożliwiłoby zachowanie ciągłości leczenia. Obecnie wypisujemy choremu skierowanie, po czym pacjent ginie nam z oczu. Tymczasem współpraca lekarza rodzinnego i specjalisty kryje ogromny potencjał korzyści, zarówno jeśli chodzi o jakość leczenia, jak i o zaoszczędzenie pacjentowi czasu i nieuniknionego stresu.
A właśnie lekarz rodzinny powinien łagodzić bardzo stresujące dla chorego zetknięcie z nowoczesną medycyną i zakresem specjalistycznych technologii medycznych, niwelując związane z tym napięcia i występując w tym obszarze w imieniu chorego.
Liczymy, że taką zmianę da się wdrożyć w życie. Wymaga to jednak naturalnie zmian także w innych obszarach. Chodzi o to, aby lekarz rodzinny był wystarczająco zmotywowany do spełniania wszystkich tych oczekiwań oraz aby miał na to czas.
Wypowiedź zarejestrowana 17 listopada br. podczas konferencji "Onkologia 2015" w Warszawie.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)