Oddziały pediatryczne. Eksperci: nie chcemy ich likwidować, ale je racjonalnie rozlokować
Obecny system powiatowych oddziałów pediatrycznych był tworzony 30 lat temu, kiedy populacja osób w wieku rozwojowym wynosiła 13,5 milionów. Dzisiaj takich osób jest 7 mln. - Nie chcemy zamykać żadnego oddziału. To nie jest nasz cel. Jest nim restrukturyzacja, racjonalne wykorzystanie lekarzy specjalistów – podkreślała prof. Teresa Jackowska, konsultant krajowy w zakresie pediatrii w trakcie poniedziałkowego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Pediatrii.

- Obecny system powiatowych oddziałów pediatrycznych był tworzony 30 lat temu, kiedy populacja osób w wieku rozwojowym wynosiła 13,5 milionów. Dzisiaj takich osób jest 7 mln
- Około 50-70 powiatowych oddziałów pediatrycznych, nierentownych, z niską liczą hospitalizacji, powinna zostać zlikwidowana, a w ich miejsce powinny powstać punky doraźnej pomocy pediatrycznej
- Toczą się prace NFZ i Ministerstwa Zdrowia, z udziałem Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego i konsultant krajowej w dziedzinie pediatrii. Zmierzają do stworzenia takiego produktu, który byłby wydolny i jednocześnie zabezpieczał potrzeby populacji dziecięcej w powiecie
- - Nie chcemy żadnego oddziału zamykać. To nie jest nasz cel. Jest nim restrukturyzacja, racjonalne wykorzystanie lekarzy specjalistów – podkreślała prof. Teresa Jackowska, konsultant krajowy w zakresie pediatrii
50 - 70 powiatowych oddziałów pediatrycznych do likwidacji?
Poniedziałkowe posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Pediatrii poświęcone zostało posumowaniu wcześniejszego posiedzenia tego gremium. Mowa była o reorganizacji oddziałów pediatrycznych w Polsce oraz o zagadnieniach zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży.
Jak podkreślał prof. Jarosław Peregud — Pogorzelski, jest sprawą oczywistą, że część powiatowych oddziałów pediatrycznych jest nierentownych, w których jest bardzo mało hospitalizacji, łóżka wykorzystywane są od 15 do 25 proc. i takie oddziały nie powinny w ogóle istnieć.
- Są takie powiaty, gdzie mamy po dwa szpitale powiatowe z oddziałami pediatrycznymi w promieniu 15-20 km, liczba personelu jest niewystarczająca, podobnie jak obłożenie łóżek – mówił prof. Peregut – Pogorzelski.
Jak podkreślał prezes PTP, w różnych powiatach jest ona różna. `Największa jest w woj. mazowieckim: liczba pediatrycznych oddziałów powiatowych to ponad 34. Jest też kilka miejscowości – Goszewo, Łosice, Maków Mazowiecki, Mława, Nowe Miastko Lubawskie - gdzie liczba hospitalizacji w ciągu roku wynosi poniżej 500.
- Dane te wskazują, że nie wszystkie pediatryczne oddziały powiatowe muszą funkcjonować, bo ich zagęszczenie w poszczególnych województwach jest duże i zadania takich oddziałów mogą przejąć powiaty ościenne. W prezentowanej analizie ujęto ponad 280 pediatrycznych oddziałów w szpitalach powiatowych. Jeśli przyjąć tzw. linię odcięcia – 700 rocznych hospitalizacji, to nie ma sensu, aby poniżej tej liczby oddział funkcjonował. Takich oddziałów jest 70. Jeżeli za linię odcięcia przyjmiemy 600 hospitalizacji, to do przeorganizowania jest 50 oddziałów – mówił prof. Peregud – Pogorzelski.
Co w zamian?
Jak podkreślał prezes PTP, jeśli takie nierentowne, z niskim obłożeniem oddziały zostały zlikwidowane, trzeba coś zaproponować w zamian.
- Powiem ogólnie, ż etoczą się prace NFZ wspólnie z Ministerstwem Zdrowia, z udziałem Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego i konsultant krajowej w dziedzinie pediatrii do stworzenia takiego produktu, który byłby wydolny i jednocześnie zabezpieczał potrzeby populacji dziecięcej w powiecie. Działaby na zasadzie punktu doraźnej pomocy, wyposażonego w odpowiednią aparaturę, która pozwoliłaby na zdiagnozowanie na tym poziomie referencyjności małego pacjenta. Później taki pacjent byłby przekazywany do najbliższego oddziału powiatowego transportem medycznym, albo w razie potrzeby do placówki o wyższym poziomie referencyjności – mówił prof. Peregut – Pogorzelski.
Jak podkreślał, przy zamykaniu nierentownych oddziałów pacjenci nie zostaliby pozbawieni dostępu do doraźnej opieki pediatrycznej, istniałaby ona w tych szpitalnych Izbach Przyjęć, które zapewnią dzieciom odpowiednią opiekę.
- Wypracowujemy odpowiednie standardy dotyczące wyposażenia takich punktów doraźnej pomocy pediatrycznej wspólnie z NFZ i Ministerstwem Zdrowia. Te prace są praktycznie już na ukończeniu. Jest to takie rozwiązanie, które funkcjonuje w wielu krajach, między innymi w Wielkiej Brytanii i się sprawdza – podsumował prezes PTP.
Za mało pediatrów
Odnosząc się do danych z 2022 roku prof. Teresa Jackowska, wiceprezes PTP i konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii, przekazała informacje o funkcjonowaniu takich oddziałów przez 3 ostatnie lata, także z podziałem na przyjęcia nagłe i planowe. Okazuje się, że liczba hospitalizacji na pediatrycznych oddziałach wróciła mniej więcej do poziomu z 2019 r., co jest sprawą oczywistą, bo czasie pierwszego okresu pandemii Covid, oddziały takie praktycznie zamarły.
- Pediatra obejmuje opieką dzieci od 1 dnia życia do lat 18. Trzeba pamiętać, że u nas leży zarówno noworodek w pierwszym dniu życia, jak i 100-kilogramowy człowiek przywieziony z problemami psychiatrycznymi z więzienia. Wachlarz opieki pediatrycznej jest ogromny. To jest też inny koszt prowadzenia takiego oddziału – 3 rodzaje łóżek, różne rodzaje sprzętu itd. Chcę też podkreślić, że nie chcemy żadnego oddziału zamykać. To nie jest nasz cel. Jest nim restrukturyzacja, racjonalne wykorzystanie lekarzy specjalistów, których jest co prawda 15 tys., ale blisko połowa z nich ma ponad 50 lat, powyżej 60 lat, to ok. 5000. W przypadku lekarzy z dwoma specjalizacjami jest lepiej, bo jest ich 7700, ale jeśli wziąć pod uwagę wiek powyżej 60 lat, to jest ich tylko 3 tys.– mówiła prof. Jackowska.
Jak podkreślała konsultant krajowa w dziedzinie pediatrii, celem proponowanej restrukturyzacji nie jest zamknięcie oddziału decyzją ministerstwa czy posła. – Ocenić trzeba to przez liczbę hospitalizacji, działalność POZ oraz odległość między szpitalami powiatowymi, na podstawie rozmów z lokalnymi władzami i politykami. To musi być wspólna decyzja – który oddział, lepiej wyposażony, w lepszej lokalizacji, zamienić na 12 godzinnie funkcjonujące punkty doraźnej pomocy pediatrycznej w szpitalu – dodała prof. Jackowska.
Jak wskazywał prof. Peregut-Pogorzelski, zmniejszenie liczby oddziałów spowoduje, że kadra, która tam pracuje, będzie mogła przejść do innych szpitali. Będzie tam można obsadzić dyżury i kadrowo je zabezpieczyć.
- Liczba szpitali powiatowych została ustalona już bardzo dawno, kiedy jeszcze populacja wieku rozwojowego stanowiła 13,5 mln. Dzisiaj ta populacja liczy 7 mln – mamy właściwie redukcję dwukrotną. Trzeba sobie zdać sprawę, że powiatowe szpitalne oddziały pediatryczne były „szyte” na inną miarę, na inną populację pacjentów. Stąd też nasza propozycja zmian. I nie tak, żeby pozbawić dostępu do opieki pediatrycznej, ale zaproponować coś w zamian – mówił prof. Peregut – Pogorzelski.
W czasie dyskusji poruszono także kwestię stażów specjalizacyjnych, które wymagają zmiany, a także sprawy związane z transportem pediatrycznym, który źle funkcjonuje i nie spełnia swojego zadania (poza transportem neonatologicznym). Jak przekazał wiceminister Maciej Miłkowski, który wziął udział w posiedzeniu Zespołu, te istotne uwagi środowiska pediatrycznego przedłoży w Ministerstwie Zdrowia.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (1)