Nowy Sącz: coraz więcej chorych na gruźlicę
W ub. r. oddział pulmonologii Szpitala Specjalistycznego im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu miał 80 pacjentów ze zdiagnozowaną gruźlicą. To dwa razy więcej niż w roku 2010. Jeszcze 5 lat temu występowały tylko pojedyncze zachorowania.

Do sądeckiego szpitala chorzy trafiają bardzo zaniedbani, ze zmianami trudnymi do wyleczenia. Takie przypadki bywają często oporne na tradycyjne, refundowane leki. Wówczas kuracja kosztuje nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie - przypomina Gazeta Krakowska.
Zdaniem Jana Bondara, rzecznika Głównego Inspektoratu Sanitarnego, mimo że liczba zachorowań na gruźlicę w skali całego kraju systematycznie spada, w niektórych regionach utrzymuje się na wysokim poziomie. Może to wynikać m.in. z dużej migracji w celach zarobkowych oraz faktu, że spory odsetek pacjentów to osoby zagrożone wykluczeniem społecznym.
Według oficjalnych danych, w latach 1998-2010 roczne tempo spadku zachorowań w Polsce wynosiło 4 proc. W 2010 roku zarejestrowano 7509 przypadków. Najwięcej zachorowań notuje się obecnie województwach: mazowieckim, śląskim, łódzkim i lubelskim, a najmniej w lubuskim, opolskim i podlaskim.
- Pacjenci późno zgłaszają się do lekarza, nie przestrzegają zaleceń lekarskich i często przerywają terapię. Jest to groźne dla ogółu populacji, ponieważ zwiększa ryzyko pojawienia się szczepów opornych na dostępne leki. Dlatego zaproponowaliśmy zmianę przepisów polegającą na wprowadzeniu tzw. nadzorowanego leczenia, czyli kontroli czy pacjent prowadzi terapię zgodnie z zaleceniami lekarskimi - wyjaśnił rzecznik GIS w rozmowie z portalem rynekzdrowia.pl.
Zdaniem Jana Bondara, rzecznika Głównego Inspektoratu Sanitarnego, mimo że liczba zachorowań na gruźlicę w skali całego kraju systematycznie spada, w niektórych regionach utrzymuje się na wysokim poziomie. Może to wynikać m.in. z dużej migracji w celach zarobkowych oraz faktu, że spory odsetek pacjentów to osoby zagrożone wykluczeniem społecznym.
Według oficjalnych danych, w latach 1998-2010 roczne tempo spadku zachorowań w Polsce wynosiło 4 proc. W 2010 roku zarejestrowano 7509 przypadków. Najwięcej zachorowań notuje się obecnie województwach: mazowieckim, śląskim, łódzkim i lubelskim, a najmniej w lubuskim, opolskim i podlaskim.
- Pacjenci późno zgłaszają się do lekarza, nie przestrzegają zaleceń lekarskich i często przerywają terapię. Jest to groźne dla ogółu populacji, ponieważ zwiększa ryzyko pojawienia się szczepów opornych na dostępne leki. Dlatego zaproponowaliśmy zmianę przepisów polegającą na wprowadzeniu tzw. nadzorowanego leczenia, czyli kontroli czy pacjent prowadzi terapię zgodnie z zaleceniami lekarskimi - wyjaśnił rzecznik GIS w rozmowie z portalem rynekzdrowia.pl.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)