Na południowej półkuli bardzo mało chorujących na grypę. U nas będzie podobnie?
W państwach położonych na południowej półkuli w tegorocznym sezonie jesienno-zimowym liczba zachorowań i zgonów z powodu grypy zmniejszyła się drastycznie - zauważa "The Economist".

W tym roku tylko 0,4 proc. mieszkańców Australii i Nowej Zelandii monitorowanych przez rząd pod kątem symptomów wskazujących na przechodzenie grypy (kaszel, gorączka) wskazywało, że odczuwa takie symptomy - to spadek o 80 proc. w stosunku do poprzedniego roku - pisze "The Economist".
W artykule tygodnika czytamy, że przyczyną spadku liczby zakażeń grypą są reżimy kwarantanny wprowadzane w krajach półkuli południowej w związku z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2, które powstrzymały rozprzestrzenianie się zarówno koronawirusa, jak i wirusa grypy.
W Australii od maja do połowy sierpnia w latach 2015-2019 wykrywano średnio 86 tysięcy zakażeń grypą potwierdzonych testami i 130 zgonów z powodu grypy. Tej zimy w Australii wykryto jednak zaledwie 627 przypadków grypy i 1 zgon z jej powodu.
Więcej: rp.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)