Lublin: zbierają pieniędze dla chorych na trąd na Madagaskarze
Ośrodek dla trędowatych w Maranie na Madagaskarze ma wesprzeć zbiórka pieniędzy rozpoczęta w Lublinie przez misjonarzy w dniu Światowego Dnia Walki z Trądem, przypadającego w niedzielę (29 stycznia).

W kościele akademickim Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego odprawiona została msza św. w intencji chorych na trąd i ludzi, którzy im pomagają. Chór Duszpasterstwa Akademickiego KUL śpiewał pieśni w językach afrykańskich. Przed kościołem wolontariusze urządzili kiermasz z ozdobami, rzeźbami i pamiątkami przywiezionymi z Afryki oraz kiermasz ciast. Zbierali pieniądze na pomoc dla trędowatych.
Zbiórka będzie trwała przez miesiąc. W parafiach i szkołach misjonarze będą spotykać się z młodzieżą i opowiadać o swojej pracy.
Pieniądze zebrane w Lublinie zostaną przeznaczone dla ośrodka dla trędowatych w Maranie na Madagaskarze, założonego na początku ubiegłego wieku przez polskiego misjonarza, jezuitę o. Jana Beyzyma.
- Przebywa tam obecnie około 120 trędowatych, są leczeni, uczą się różnych zawodów, pracują w warsztatach i na polach, chodzi o to, by mogli wrócić do społeczeństwa - powiedziała s. Florence, zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa z Cluny, która pracowała w Maranie.
Według różnych szacunków, trądem dotkniętych jest kilka do kilkunastu milionów ludzi na całym świecie, głównie w krajach najbiedniejszych. To choroba z tej samej grupy, co gruźlica, leczy się ją antybiotykami i sulfonamidami.
- Trąd jest całkowicie wyleczalny, a leczenie nie jest drogie - podkreśliła organizatorka lubelskich obchodów, zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Białych Misjonarek Afryki Cecylia Bachalska.
- Jak przeliczyliśmy, zatrzymanie choroby, w przeliczeniu na złotówki, to wydatek około 30 zł, a wyleczenie - 120 zł. Każdy trędowaty to hańba dla współczesnego społeczeństwa, dlatego zbieramy pieniądze na pomaganie im - dodała s. Bachalska.
Światowy Dzień Walki z Trądem, przypadający w ostatnią niedzielę stycznia, obchodzony jest po raz 59. W Lublinie zbiórki na walkę z trądem organizowane są od kilkunastu lat. W ubiegłym roku zebrano około 100 tys. zł, które przeznaczone zostały dla ośrodka w Puri w Indiach.
Zbiórka będzie trwała przez miesiąc. W parafiach i szkołach misjonarze będą spotykać się z młodzieżą i opowiadać o swojej pracy.
Pieniądze zebrane w Lublinie zostaną przeznaczone dla ośrodka dla trędowatych w Maranie na Madagaskarze, założonego na początku ubiegłego wieku przez polskiego misjonarza, jezuitę o. Jana Beyzyma.
- Przebywa tam obecnie około 120 trędowatych, są leczeni, uczą się różnych zawodów, pracują w warsztatach i na polach, chodzi o to, by mogli wrócić do społeczeństwa - powiedziała s. Florence, zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa z Cluny, która pracowała w Maranie.
Według różnych szacunków, trądem dotkniętych jest kilka do kilkunastu milionów ludzi na całym świecie, głównie w krajach najbiedniejszych. To choroba z tej samej grupy, co gruźlica, leczy się ją antybiotykami i sulfonamidami.
- Trąd jest całkowicie wyleczalny, a leczenie nie jest drogie - podkreśliła organizatorka lubelskich obchodów, zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Białych Misjonarek Afryki Cecylia Bachalska.
- Jak przeliczyliśmy, zatrzymanie choroby, w przeliczeniu na złotówki, to wydatek około 30 zł, a wyleczenie - 120 zł. Każdy trędowaty to hańba dla współczesnego społeczeństwa, dlatego zbieramy pieniądze na pomaganie im - dodała s. Bachalska.
Światowy Dzień Walki z Trądem, przypadający w ostatnią niedzielę stycznia, obchodzony jest po raz 59. W Lublinie zbiórki na walkę z trądem organizowane są od kilkunastu lat. W ubiegłym roku zebrano około 100 tys. zł, które przeznaczone zostały dla ośrodka w Puri w Indiach.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)