W Klinice Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby WUM przeszczepiono wątrobę 29-latkowi, który uległ zatruciu po zjedzeniu muchomora sromotnikowego.
Zjedli muchomora, myląc go z kanią. Fot. archiwum
Mężczyzna i jego 60-matka najpierw trafili do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie.
Oboje zjedli muchomora, myląc go z kanią. 29-latek żyje tylko dlatego, że udało się przeszczepić mu wątrobę w Klinice Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (w Lublinie nie wykonuje się takich operacji).
Lekarze przyznają , że nie u wszystkich pacjentów podobne sytuacje mają taki finał. Nie dożywają przeszczepu, bo trudno o błyskawiczne znalezienie dawcy, gdy jest nim osoba niespokrewniona.
Matka 29-latka zjadła znacznie mniej grzybowego dania i była w lepszym stanie. Kobieta nie może uwierzyć, że pomyliła się przy zbieraniu grzybów...
Trucizny w muchomorze nieodwracalnie uszkadzają wątrobę. Po kilkunastu godzinach powodują w tym narządzie nieodwracalne zmiany. Wtedy, gdy pacjent trafia do szpitala, sytuacja jest bardzo trudna. Cząsteczki trucizn już są połączone z komórkami wątroby, a ta przestaje odtruwać organizm oraz produkować enzymy odpowiedzialne za krzepnięcie krwi.
Więcej: www.rmf24.pl