Limanowa: obsada karetek, czyli do dwóch razy sztuka
Zmniejszenie liczby ratowników z trzech do dwóch osób w podstawowym ambulansie zdaje się być już przesądzone. Zarówno dyrekcja Szpitala Powiatowego w Limanowej, jak i władze powiatu nie chcą wypowiadać się na ten temat. Mówią natomiast ratownicy medyczni.

Oddaje im głos portal limanowa.in. Jak wyjaśniają, dyrekcja jasno przedstawiła warunki: pracownik etatowy, który nie zgadza się na pracę w zespole dwuosobowym zostanie oddelegowany do pracy na oddziały szpitalne, zaś pracownik kontraktowy będzie musiał liczyć się z rozwiązaniem umowy cywilno-prawnej.
Ratownicy medyczni wskazują, że wykorzystano ”wadliwy zapis ustawy”, który mówi o obowiązku realizowania czynności ratunkowych przez minimum dwie osoby.
- Problem pojawia się podczas powrotu z pacjentem do szpitala. Na SOR mamy dotrzeć jak najszybciej. Wtedy dwuosobowego zespołu nie ma, bo jeden z ratowników prowadzi ambulans, a nie wolno nam się zatrzymać, więc przy pacjencie jest tylko jedna osoba. Proszę sobie wyobrazić drogę na przykład z Lubomierza czy Podobina, to przecież kilkadziesiąt kilometrów od szpitala - wyjaśnia jeden z rozmówców.
Dodaje, że wszystkie etapy przygotowań do zawodu ratownika, a także późniejsze kursy i szkolenia czy nawet zawody organizowane dla ratowników, zakładają realizowanie procedur przy trzyosobowym składzie. - Na poligonie działamy więc we trzech, a na front idą już tylko dwie osoby - komentuje.
Czytaj: www.limanowa.in
ZOBACZ KOMENTARZE (0)