Lekarze: chcemy leczyć chorych na szpiczaka zgodnie ze standardami
Hematolodzy w Polsce ciągle nie mogą leczyć chorych na szpiczaka mnogiego zgodnie ze światowymi standardami - alarmują specjaliści.

Jak podkreślali na konferencji, która odbyła się 28 września, mimo obietnic resortu zdrowia sprzed 1,5 roku ciągle brak programu terapeutycznego pozwalającego leczyć lenalidomidem tych chorych na szpiczaka, u których nie można stosować innych leków. Były wiceminister zdrowia Marek Twardowski mówił w maju 2010 roku, że taki program terapeutyczny zostanie przyjęty we wrześniu 2010 roku.
- Program ten czeka na razie na ocenę w Agencji Oceny Technologii Medycznych - powiedział prof. Aleksander Skotnicki, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii Collegium Medicum UJ. Jak przypomniał, obecnie finansowanie leczenia lenalidomidem jest możliwe w ramach tzw. chemioterapii niestandardowej. Wymaga to indywidualnej zgody płatnika, tj. NFZ, która jest przyznawana pacjentowi raz na trzy miesiące.
Problem jednak w tym - podkreślali hematolodzy - że fundusze na lek są rozliczane w ramach kontraktu szpitala z NFZ. A ponieważ lenalidomid jest drogi - cena miesięcznej terapii wynosi 20 tys. zł - a pieniądze są potrzebne również na leczenie pacjentów z innymi chorobami, szpitale się zadłużają. - Lecząc swoich pacjentów, generuję dla szpitala co najmniej 1,2 mln długu rocznie - podkreślił prof. Skotnicki.
Dlatego dyrektorzy placówek nie chcą przeznaczać funduszy na chemioterapię niestandardową. Według Wiesławy Adamiec, prezes Fundacji "Carita - Żyć ze Szpiczakiem", w wielu województwach dyrektorzy szpitali wymagają, by chory, który otrzymał zgodę NFZ na leczenie lenalidomidem, przyniósł ze sobą pisemne zapewnienie z funduszu, że na pewno zapłaci on za terapię.
Według prof. Anny Dmoszyńskiej, przewodniczącej Polskiej Grupy Szpiczakowej, jeśli u chorego na szpiczaka mnogiego rozwija się polineuropatia, to na całym świecie podaje mu się lenalidomid. A jeśli cierpi on na niewydolność nerek, to lekiem z wyboru jest bortezomib. Tymczasem w Polsce niewydolność nerek jest przeciwwskazaniem do zastosowania tego leku u pacjenta.
Rzecznik MZ zapewnił, że MZ planuje przystąpić do nowelizacji programu "w zakresie umożliwiającym leczenie w pierwszej linii preparatem bortezomib". Zwrócił zarazem uwagę, że w obecnym programie leczenia bortezomibem w drugiej, trzeciej lub czwartej linii nie ma zapisu dyskwalifikującego chorych z niewydolnością nerek. Wyjątkiem jest niewydolność "w następstwie podawania bortezomibu".
Prof. Wiesław Jędrzejczak, krajowy konsultant ds. hematologii, podkreślił jednak, że zgodnie z obecnymi zapisami programu pacjenci z niewydolnością nie mogą otrzymać bortezomibu. Nie jest to napisane wprost, ale zapisy programu dyskwalifikują wszystkich chorych z klirensem kreatyniny gorszym niż u zdrowej osoby - wyjaśnił.
- Jako pacjenci mamy już dość obietnic decydentów. Nie można obiecywać różnych rzeczy w kółko, bo nowotwór nie poczeka, będzie się rozwijał - powiedział na spotkaniu Jacek Gugulski, prezes Polskiej Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)