Lekarz o mitach związanych z tzw. "zemstą faraona"
Popularnej "zemście faraona", czyli biegunce, nie zapobiega kieliszek wódki. Alkohol przede wszystkim spowalnia perystaltykę jelit. Gdy wypijemy mocny alkohol, zamiast wypróżniać bakterie, wirusy lub pasożyty, zablokujemy pasaż jelitowy.

Płk dr hab. med. Krzysztof Korzeniewski, szef Zakładu Epidemiologii i Medycyny Tropikalnej Wojskowego Instytutu Medycznego (ZEiMT WIM) w Gdyni-Oksywiu, specjalista w dziedzinie medycyny tropikalnej, epidemiologii oraz dermatologii i wenerologii, obala w Gazecie Wyborczej jeden z mitów popularnych wśród polskich turystów, przebywających w tropikach.
Wyjaśnia, że alkohol przede wszystkim spowalnia perystaltykę jelit (aktywność motoryczna w przewodzie, która powoduje przesuwanie spożytego jedzenia z przełyku aż do jego końcowego odcinka - red.). Jest więc o tyle ryzykowny, że jeżeli mamy do czynienia z zakażeniami bądź zarażeniami przewodu pokarmowego, a więc chorobami zakaźnymi bądź pasożytniczymi, to w momencie, gdy wypijemy alkohol - zwalniając perystaltykę - zamiast wypróżniać bakterie, wirusy lub pasożyty, blokujemy pasaż jelitowy.
Czym więc tłumaczyć przekonanie o zbawiennym wpływie mocnych trunków?
Właśnie powyższym - spowolnieniem perystaltyki - odpowiada naukowiec i podróżnik. Wynik badań kału może uszczęśliwić pacjenta - że nie ma w sobie żadnego patogenu. Tymczasem w rzeczywistości spowolniona perystaltyka powoduje, że na poziomie jelita grubego jest czysto, a na poziomie jelita cienkiego bakterie, wirusy i pasożyty żyją i mają się dobrze. Czyli będziemy mieli fałszywie ujemne wyniki badań.
Więcej: www.gazeta.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)