Grzesiowski: dzieci przenoszą koronawirusa, powinny zostać zaszczepione
Trzeba zrealizować szczepienia dzieci na COVID przed wrześniem. Być może niezbędna będzie trzecia dawka - mówił dr Paweł Grzesiowski, pediatra, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej.

- Szczepienia dzieci to bardzo ważny element prewencji kolejnej fali COVID-19 - mówił na antenie TVN24 dr Paweł Grzesiowski
- Maseczki wewnątrz pomieszczeń są wciąż konieczne, bo to tam, a nie na zewnątrz, zarażamy się koronawirusem
- Być może niezbędne będzie przyjęcie trzeciej dawki szczepionek przeciw COVID-19
W rozmowie z TVN24 w poniedziałek (31 maja) dr Paweł Grzesiowski zwrócił uwagę na fakt, że dzieci skutecznie przenoszą zakażenia, "co potwierdziły wszystkie dotychczasowe doświadczenia z wielu krajów, począwszy od krajów Europy Zachodniej skończywszy na Stanach Zjednoczonych czy Izraelu".
- Ta grupa wiekowa, mimo że sama choruje lżej, przenosi wirusa do swojego środowiska, do swego najbliższego otoczenia, więc zarażają się nauczyciele, wychowawcy, ale również rodzice, rodzeństwo czy dziadkowie - przekonywał.
80 proc. rodziców wyrazi chęć szczepienia dzieci?
Decyzję o zaszczepieniu dzieci podejmą rodzice, jednak problemem może być przekonanie ich - a nie dzieci - do szczepień. Zdaniem dra Grzesiowskiego należy przede wszystkim wykorzystać doświadczenia oparte na kalendarzu szczepień.
- Pamiętajmy, że dzieci są adresatami większości szczepień, jakie stosujemy: czy to przeciwko krztuścowi, czy przeciwko HPV, czy przeciwko żółtaczce, a więc mamy wiele doświadczenia w rozmowach z rodzicami i myślę, że jest większa gotowość rodziców do szczepienia dzieci niż na przykład gotowość osób 50-60+ do szczepień – dla nich szczepienia są czymś wyjątkowym, a w pediatrii stosujemy szczepienia regularnie - mówił specjalista.
Dr Grzesiowski zauważył, że 14-latkowie są rutynowo szczepieni przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi, co sprzyja uświadamianiu rodziców, że dzieci należy szczepić także przeciwko COVID-19.
- Myślę że patrząc na wyniki szczepień w kalendarzu szczepień jednak absolutna większość, ponad 80 proc. rodziców wyrazi chęć szczepienia. Mam nadzieję, że uda nam się zrealizować to przed wrześniem, bo to jest duża grupa dzieci i muszą być zaszczepione 2 dawkami - podkreślił.
Maseczek nie zdejmiemy jeszcze długo
- Naturalnym momentem zagrożenia będzie jesień, więc absolutnie uważam, że do końca roku należy planować noszenie maseczek w zamkniętych pomieszczeniach, bo przede wszystkim tam się zarażamy, nie na świeżym powietrzu - zaznaczył dr Grzesiowski i dodatkowo wskazał na konieczność utrzymywania "mieszanych składów" w pomieszczeniach.
- Jeżeli w zamkniętym pomieszczeniu będą osoby dwukrotnie zaszczepione lub jest wśród nich ozdrowieniec, to te osoby mogłyby nie mieć maseczek, natomiast tam, gdzie mamy mieszane środowisko, gdzie są osoby i zaszczepione i niezaszczepione, takie osoby wówczas powinny nosić maseczki - dodał.
Trzecia dawka szczepionki? Być może będzie konieczna
Na pytanie o wietnamski wariant koronawirusa dr Grzesiowski odrzekł, że wiemy o nim jeszcze relatywnie mało, w przeciwieństwie do wariantu indyjskiego. - Wariant wietnamski jest pochodną wariantu indyjskiego. Nowe warianty w tej chwili zaczynają uzyskiwać czy szlifować tę drugą cechę, czyli już nie tylko zakaźność, ale również uciekanie przed naszą odpornością - powiedział.
Dr Grzesiowski przytoczył wyniki francuskiego badania, które wskazują na to, że "mniej więcej trzykrotnie spada nasza skuteczność, jeśli chodzi o obronę przed wariantem indyjskim, jeżeli jesteśmy dwukrotnie zaszczepieni".
- Te warianty cały czas "nadgryzają" naszą odporność i tego się obawiamy, dlatego jedyną strategią jest jak najszybsze szczepienie jak największej liczby ludzi.
Specjalista zauważył, że zaszczepienie jak największej części populacji pozwoli zmniejszyć liczbę zakażeń i zwrócił uwagę na fakt, że tam, gdzie jest dużo zakażeń, mogą tworzyć się nowe warianty, co zawsze będzie potencjalnym zagrożeniem. - Być może będziemy musieli przyjąć trzecią dawkę zmienionej już szczepionki, która będzie obejmować te nowe warianty - podkreślił i nadmienił, że trwają zaawansowane badania nad tym zagadnieniem.
- Mamy pierwsze bardzo dobre wyniki, zarówno z Pfizera jak i z Moderny, że ta zmieniona trzecia dawka daje bardzo dobrą reakcję odpornościową. Spodziewam się, że do końca roku będziemy już mieli jasną strategię podawania ewentualnej trzeciej dawki w sytuacji, gdy pojawi się wariant oporny czy bardziej uciekający naszej odporności niż te, które są dotychczas - mówił ekspert.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)