Fronterra zapewnia o bezpieczeństwie swoich produktów mlecznych
W środę (7 sierpnia) szef nowozelandzkiego koncernu Fronterra, Theo Spierings, poinformował, że produkty jego firmy, które zawierały bakterie mogące spowodować zatrucie jadem kiełbasianym, zostały już wycofane. Fronterra to największy na świecie eksporter produktów mlecznych.

W sobotę Fronterra poinformowała, że jej niektóre pochodzące z marca ubiegłego roku produkty mogły być skażone bakteriami, wywołującymi zatrucie jadem kiełbasianym. Wiele krajów - w tym Chiny, Singapur, Malezja, Rosja i Arabia Saudyjska - wycofało natychmiast z rynku produkty Fronterry.
Jad kiełbasiany może spowodować paraliż, a nawet śmierć, nie ma jednak - jak dotąd - żadnych informacji o zatruciach produktami Fronterry.
Spierings mówił we wtorek (6 sierpnia), że źródło skażenia znajdowało się w zakładzie przetwórczym w Nowej Zelandii, a konkretnie w rurze, która była rzadko używana i dlatego standardowe procedury odkażające były w jej przypadku nieskuteczne. W marcu br. Fronterra wykryła, że część koncentratu białkowego, wyprodukowanego i sprzedanego klientom w maju 2012 r., zawierała bakterie. Natychmiast podjęto szczegółowe badania, ale dopiero w lipcu w próbkach ujawniono obecność szkodliwego szczepu bakterii.
Zakłady, w których doszło do skażenia, zostały na razie zamknięte. Nowozelandzkie produkty żywnościowe cieszyły się dotychczas dużą popularnością ze względu na obowiązujące tam rygorystyczne przepisy dotyczące bezpieczeństwa żywności oraz reputację ekologicznie czystego, nieskażonego kraju - komentuje agencja AP.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)