Dzieciątkowski: indyjski wariant koronawirusa nie jest jakimś szczególnym zagrożeniem
Dwudawkowy schemat szczepień najprawdopodobniej zabezpiecza przed transmisją wirusa również osoby zakażone bezobjawowo - mówi wirusolog dr Tomasz Dzieciątkowski.

- Szczepionka Pfizer najprawdopodobniej będzie skuteczna przeciwko indyjskiemu wariantowi koronawirusa - mówi dr Tomasz Dzieciątkowski
- Zdaniem specjalisty obawa przed patogenem może prowadzić do irracjonalnych zachowań
- Powrotowi do tradycyjnej nauki w szkołach powinno towarzyszyć zabezpieczenie dzieci poprzez szczepienia
Dr hab. Tomasz Dzieciątkowski - wirusolog i mikrobiolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego odniósł się na antenie TVN24 do kwestii skuteczności szczepionek Pfizer i Moderna w obronie przed indyjskim wariantem koronawirusa:
- Tutaj nie wiadomo zbyt wiele z bardzo prostego powodu: ani tego wariantu indyjskiego specjalnie nie wykrywa się w Stanach Zjednoczonych, ani w Indiach nie szczepi się szczepionkami mRNA. Natomiast wbrew medialnym wypowiedziom, wariant indyjski nie jest jakimś szczególnym zagrożeniem - wskazywał.
- Stwierdzono, że działają przeciwko niemu chociażby szczepionki wektorowe, takie jak preparat AstraZeneca. W związku z tym, skoro tak działa AstraZeneca, najprawdopodobniej skuteczne będą również szczepionki mRNA - dodał.
Skuteczność "w prawdziwym życiu"
Tomasz Dzieciątkowski skomentował również znaczenie skuteczności szczepionek w tzw. "prawdziwym życiu" oraz sprawdzalność tej skuteczności, o której mówili naukowcy z USA.
- To są badania obserwacyjne, populacyjne z danego terenu, gdzie były prowadzone masowe szczepienia. Najwięcej takich informacji jest w tej chwili z terenu Izraela, albo Wielkiej Brytanii - mówił
W ocenie Dzieciątkowskiego pojęcie "prawdziwego życia" wynika "z różnic w znaczeniu pomiędzy angielskimi sformułowaniami efficiency i effectiveness". - Effectiveness to ta prawdziwa, realna skuteczność na co dzień, jaką można zaobserwować. I rzeczywiście, jeżeli chodzi o najbardziej konkretne dane, są one z terenu Izraela, i tutaj można powiedzieć, że szczepionka Pfizera - bowiem tam szczepi się wyłącznie tą szczepionką - daje ogólną skuteczność na poziomie 95,3 proc., natomiast przy objawowym przebiegu Covid-19 ta skuteczność jest większa, bo nawet 97 proc. - mówił specjalista.
Dzieciątkowski dodał, że szczepionka Pfizera daje "w granicach 90-92 procent protekcji przed zakażeniem bezobjawowym". - Stąd można domniemywać, że tego typu szczepionki, ten dwudawkowy schemat, w dużym stopniu zabezpiecza również przed transmisją wirusa także osoby zakażone bezobjawowo - podsumował.
Nie wszystko da się przewidzieć
Zdaniem Dzieciątkowskiego nie da się przewidywać dalszego rozwoju wydarzeń, "ponieważ pewne zachowania biologiczne wirusa będą wynikały z jego mutacji".
- Możemy w pewnym stopniu je przewidywać, ale nie w stu procentach - w związku z tym może się okazać, że wytworzy się taki wariant, który będzie miał zdecydowanie większą zakaźność, tak jak chociażby wariant brytyjski 117. Natomiast raczej nie wytworzy się wariant, który będzie superpatogenny, czy będzie powodował bardziej zaznaczone objawy choroby - zauważył specjalista i dodał, że poznane warianty - w tym brytyjski czy indyjski - dają "dokładnie takie same objawy, jakie były wcześniej spotykane w przebiegu Covid".
Gdy nieszczepione dzieci wrócą do szkoły...
Na antenie poruszony został także temat szczepień dzieci w kontekście ich powrotu do szkół: szczepione są coraz młodsze osoby, ale do szkoły wracają ci uczniowie, którzy jeszcze nie mogą się zaszczepić.
Kiedy więc zobaczymy to w statystykach? Jak mówi dr Dzieciątkowski, "kiedy dzieci wrócą do szkół bez zapewnienia im odpowiedniej protekcji, czyli szczepień".
- Jeżeli we wrześniu puści się do szkół wszystkich uczniów bez zachowania reżimu, tak jak poszło to na żywioł w zeszłym roku, możemy ryzykować wzrost liczby zakażeń. Mam nadzieję - bo to jest kwestia tego, kiedy Europejska Agencja Leków wyda zgodę na szczepienie szczepionką Pfizera grupy wiekowej 12-15 lat - mówił specjalista.
Jak mówił dr Dzieciątkowski, "zakażenia objawowe zdarzają się w tej grupie wiekowej stosunkowo rzadko, pomijając groźny zespół PIMS". - Natomiast mimo wszystko dzieci są dosyć wygodnymi, cichymi roznosicielami wirusa i to będzie ułatwiało transmisję wirusa w populacji - mówił.
Dodał, że jeżeli chcemy skutecznie zapobiegać zakażeniom w szkołach, warto pomyśleć o szczepieniu dzieci. Dr Dzieciątkowski powołał się tutaj na przykład Izraela, gdzie od początku szczepiono grupę wiekową 16-18 lat.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)