Cyberprzemoc i zaburzenia odżywiania. Dzieci ofiarą pandemii koronawirusa. Psychiatra: "Mamy ponad stuprocentowe obłożenie na oddziale"
W pierwszej fali pandemii 50 proc. uczniów cieszyła się, że nie muszą iść do szkoły. W drugiej i trzeciej przestali sobie dobrze radzić - mówi prof. Małgorzata Janas-Kozik.

- Przy pierwszym lockdownie młodzież cieszyła się, że nie musi codziennie chodzić do szkoły
- Przy drugiej i trzeciej fali zachorowań pogłębiała się frustracja spowodowana brakiem kontaktu z rówieśnikami i uciążliwością związaną z nauką online
- Po wielu miesiącach zdalnej nauki i pracy przestały sobie radzić nawet najlepiej funkcjonujące rodziny
- Ankiety, które zostały prowadzone np. przez Fundację ‘’Szkoła z klasą’’ pokazały, że w pierwszej fali pandemii 50 proc. uczniów cieszyło się, że nie muszą iść do szkoły, że omija ich olbrzymi stres szkolny - mówiła podczas konferencji prasowej prof. Małgorzata Janas-Kozik, kierownik Oddziału Klinicznego Psychiatrii i Psychoterapii Wieku Rozwojowego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu.
Dzieci i młodzież dotknęły cyberprzemoc i zaburzenia odżywiania
Kolejne miesiące pandemii przyniosły zmianę w tym zakresie.
- Druga i trzecia, które miały miejsce dosyć blisko siebie pokazały, że rodziny nawet te funkcjonalne, które sobie radziły w pierwszej fali pandemii, już sobie nie radzą. Było to spowodowane pracą i nauką zdalną oraz potrzebą umiejętności dzielenia małych przestrzeni z zachowaniem prywatności i poszanowaniem intymności wszystkich w rodzinie - zwróciła uwagę prof. Janas-Kozik.
Podała, że wzrosła ilość zaburzeń adaptacyjnych wśród dzieci i młodzieży. Jak wskazała, ich psychiatrzy boją się najmniej - zwykle są krótkotrwałe, trwają 6 do 8 tygodni.
- Natomiast nasiliła się ilość zaburzeń lękowych, zaburzeń lękowo- depresyjnych, niestety zwiększała się ilość przemocy rówieśniczej, w tym cyberprzemocy, która jest bardzo niebezpieczna chociażby, dlatego że nie jest namacalna przemocą. Niestety doszło do pogorszenia stanu psychicznego już wcześniej nam znanych pacjentów - wymieniła specjalistka psychiatrii dzieci i młodzieży.
Podkreśliła, że w grupie dziewcząt, które nie potrafią inaczej wyrazić bólu adolescencyjnego pojawiły się objawy zaburzeń odżywiania, które są bardzo niebezpieczne.
- Zaburzenia odżywiania anoreksja daje największą śmiertelność wśród zaburzeń psychicznych - zaznaczyła prof. Janas-Kozik.
Psychiatrzy przygotowali wskazówki dla profesjonalistów i rodziny
Przypomniała, że w pierwszej fali pandemii zapanowała duża niepewność, runęły struktury, które wcześniej były bardzo przewidywalne i ustalone. Wtedy na zapotrzebowanie Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego prof. Janas-Kozik wraz z gronem swoich kolegów-specjalistów: lekarzy, psychologów, psychoterapeutów stworzyła wytyczne zarówno dla profesjonalistów - psychologów, psychoterapeutów - jak pracować w tym ciężkim czasie i na co zwracać uwagę oraz dla rodziców i opiekunów.
Od kwietnia 2020 r. te zalecenia są dostępne na stronie prezydium Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Tutaj: Rekomendacje PTP: Wskazówki dla rodziców, opiekunów, dzieci, adolescentów i profesjonalistów
"Mamy ponad 100 proc. obłożenie na oddziale"
Prof. Janas-Kozik podkreśliła, że w okresie pandemii pracowali wszyscy psychiatrzy dzieci i młodzieży.
- Nie mieliśmy nigdy zamkniętej poradni, oddziały szpitalne psychiatrii dzieci młodzieży działały całodobowo, a bardzo szybko NFZ wydał rozporządzenie dotyczące teleporad i porad online. W drugiej fali pandemii, trzeciej i obecnie mam ponad 100-procentowe obłożenie na oddziale - poinformowała prof. Janas-Kozik, która kieruje Oddziałem Klinicznym Psychiatrii i Psychoterapii Wieku Rozwojowego SUM w Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu.
Dodała, że niestety po powrocie dzieci i młodzieży do szkół pacjentów przybyło.
- Szkoła nie działała niemal rok. Powrót do stacjonarnego nauczania zrodził zupełne inne lęki i obawy - to też pokazuje jaka jest szkoła, a jaka ona powinna być. Mam nadzieję, że to iż oceny są wystawione i wkrótce rozpoczną się wakacje sprawi, że młodzi ludzie odpoczną.
Jak rodzina może się wspierać w pandemii?
Jak wskazuje prof. Janas-Kozik, przede wszystkim rodzice jako osoby dorosłe muszą zadbać o swój komfort.
- Dorosły człowiek, który ma spełnione wszystkie swoje potrzeby, sam ma poczucie bezpieczeństwa, sam ogarnia rzeczywistość - tylko taki dorosły może dać oparcie swoim dzieciom. Liczne badania przeprowadzone na całym świecie pokazują, że największe oparcie dziecku mogą dać rodzice. Zaś dzieci wskazują, że rodzic jest najważniejszą osobą, do której dziecko chcieliby się zwrócić - mówi profesor.
Psychiatra dzieci i młodzieży zaleciła wygospodarowanie 15-20 minut w ciągu każdego dnia, żeby rodzina mogła spotkać się razem i porozmawiać o tym, co jest to jest trudne.
- To wymaga od rodzica przyznania się, że ja również się boję, mnie nie też jest trudno, to dla mnie też jest nowa sytuacja, ale jesteśmy razem, jesteśmy obok, czekamy w każdej chwili możesz przyjść, a ja cię wysłucham. Bez oceniania. Niech to będzie otwarte pytanie, szczególnie, gdy to dotyczy nastolatka. Nastolatek zbuntuje się, zaneguje, ale musi mieć czas na to, żeby to, co powiedzieli mama czy tata kupił, przetworzył i powiedział później to samo, innymi słowami. To nie będzie za dzień czy dwa, może za miesiąc - mówiła.
I podsumowała: - Tej sytuacji uczymy się wszyscy, dlatego że wcześniej wszyscy wychodziliśmy rano z domu i spotykaliśmy się na krótki czas wieczorem. Takie były realia. W tej chwili 70 procent osób spędza ze sobą 90 procent czasu.
Czytaj również: RPP o prawach pacjenta szpitali psychiatrycznych. W 2020 było aż 651 skarg
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)