Choroba Parkinsona: ważne, by nie stracić pacjenta z pola widzenia
Według szacunków na chorobę Parkinsona cierpi w Polsce ok. 100 tysięcy osób. Lekarze podkreślają, że chorzy powinni mieć szerszy dostęp do terapii.

Resort zdrowia wciąż nie podjął decyzji o refundowaniu leczenia tego etapu choroby. Problem dotyka w Polsce od 300 do 1000 osób. Medycyna ma tym pacjentom do zaoferowania trzy rodzaje terapii - dwie z nich są ciągle w Polsce niedostępne mimo pozytywnej rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych.
Jedyna metoda refundowana przez NFZ to DBS, czyli głęboka stymulacja mózgu. W tym roku NFZ sfinansował 124 takie zabiegi. Lekarze alarmują, że to wciąż o wiele za mało.
Podczas innej konferencji inaugurującej kampanię edukacyjną, pt: "Parkinson za zamkniętymi drzwiami", prof. Jarosław Sławek, kierownik Zakładu Pielęgniarstwa Neurologiczno-Psychiatrycznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, wskazywał, że kłopot polega na tym, iż refundowana jest tylko metoda DBS - nie wszyscy jednak chorzy kwalifikują się do tej terapii.
- Dla tych pacjentów jedyną szansą na odzyskanie sprawności są pozostałe dwie metody - dojelitowa lewodopa i podskórna apomorfina - podkreślił prof. Sławek. I dodał: - Każda z metod jest kierowana do innej grupy chorych, dlatego ważne jest, aby wszystkie trzy były dostępne.
Z kolei prezes Polskiej Rady Mózgu prof. Grzegorz Opala powiedział, że choroba Parkinsona, podobnie jak inne choroby mózgu, nie muszą oznaczać niedołęstwa, coraz częściej można je skutecznie leczyć. Przyznał, że są to drogie terapie, jeśli jednak weźmiemy pod uwagę wszystkie koszty niepełnosprawności, również te pośrednie, okazuje się, że opłaca się je stosować.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)