×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Chcą pozostawienia 3-osobowych zespołów w karetkach "P". To walka z wiatrakami?

Autor: GUBAŁA Katarzyna • Źródło: Katarzyna Rożko/Rynek Zdrowia   • 10 grudnia 2015 05:50

Ratownicy medyczni z Puław walczą o utrzymanie 3-osobowych podstawowych zespołów wyjazdowych. Pod petycją zebrali ponad 11 tys. podpisów obywateli. Zarządzający pogotowiami mówią o nieubłaganej ekonomii, przepisach ustawy i o tym, że w 2-osobowym składzie jeździ już większość zespołów karetek "P" w Polsce.

Chcą pozostawienia 3-osobowych zespołów w karetkach "P". To walka z wiatrakami?
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Pod petycją o utrzymanie 3-osobowych podstawowych zespołów wyjazdowych ratownictwa medycznego w Puławach, Kazimierzu Dolnym i Woli Osińskiej, których operatorem jest SP ZOZ w Puławach, podpisało się ponad 11 tys. mieszkańców miasta i powiatu.

Ratownicy: to zamach na zdrowie
W trakcie obywatelskiego pospolitego ruszenia pod hasłem ''Stanowcze NIE dla redukcji zespołów pogotowia ratunkowego w Puławach'', radni powiatu puławskiego zaakceptowali jednak 2 grudnia br. plan naprawczy dla szpitala. W skład SPZOZ wchodzi też pogotowie, zatem plan wiąże się właśnie m.in. ze zmniejszeniem obsad zespołów podstawowych pogotowia, a więc i ze zwolnieniami ratowników i kierowców.

- Właściwie nie pytając nikogo z zakresu medycyny ratunkowej, radni powiatowi w Puławach zafundowali 2 grudnia zamach na zdrowie i życie mieszkańców powiatu puławskiego - mówi ostro Rynkowi Zdrowia Mariusz Przewłoka, ratownik medyczny, wiceprzewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ziemi Puławskiej ''Solidność''.

Uważa, że dyrekcja SP ZOZ w Puławach dla wątpliwych zysków ekonomicznych zdecydowała się na narażanie zdrowia i życia pacjentów.

- W zespole dwuosobowym masaż serca jest 60 proc. mniej skuteczny niż w zespole trzyosobowym. Wynik ten potwierdził w badaniu dr Richard Lyon w pogotowiu w Edynburgu. Wielka Brytania coraz częściej podejmuje tę problematykę - poddaje pod rozwagę ważny argument w dyskusji Mariusz Przewłoka.

Podkreśla też, że puławskie karetki nie mają urządzeń ''Lukas'' do automatycznego masażu serca. Chociaż, gdyby je miały... trzeba by zwolnić jeszcze 5 ratowników - dodaje związkowiec.

Jedna osoba mniej, o jedną trzecią gorzej?
W jego opinii, kiedy z zespołu 3-osobowego zniknie jedna osoba, skuteczność tego zespołu ze 100 proc. spada po prostu do 66 proc., czyli o jedną trzecią. Zaś spadek skuteczności oznacza znacznie zwiększone ryzyko wystąpienia zdarzeń niepożądanych.

Piotr Rybak, dyrektor SP ZOZ w Puławach wylicza, że po I półroczu 2015 r. odnotował stratę w wys. ok. 7 mln zł. Straty Państwowego Ratownictwa Medycznego działającego w strukturze szpitala wyniosły ok. 300 tys. zł.

- W dużej mierze straty związane są ze źle funkcjonującą organizacją. Kwota 300 tys. zł wobec 7 mln zł wydać się może mało istotna, ale nie można jej pominąć  - mówi Rynkowi Zdrowia dyrektor Rybak i dodaje, że Ustawa z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym, daje dyrektorowi jednostki możliwość zorganizowania dwuosobowych zespołów ratownictwa medycznego

Jak wskazuje, efektem decyzji będzie redukcja zatrudnienia.

- Plan naprawczy szpitala był długo i burzliwie dyskutowany przez radnych powiatu puławskiego. Zaakceptowali program, który daje nadzieje na wyprowadzenie tego szpitala z trudnej sytuacji, poprawiając organizację pracy. Tak, to wiąże się ze zwolnieniem kilkudziesięciu pracowników - przyznaje dyrektor.

Ten system ma 10 lat
Wypowiedzenia otrzymała już część pracowników pogotowia ratunkowego.

- Rozumiem, że wielu osobom to się nie podoba i bronią swoich miejsc pracy. Część z nich aktywnie włączyła się do przekonywania mieszkańców, że to zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców Puław. Tymczasem dwuosobowe zespoły ratownictwa medycznego to codzienność w większości jednostek pogotowia ratunkowego w całym kraju. W niektórych miastach, np. w Szczecinie, system działa w ten sposób już od 10 lat - przypomina dyrektor SPZOZ i zarazem szef puławskiego szpitala.

W marcu br. przeciw zmniejszeniu obsad karetek podstawowych z trzech do dwóch ratowników protestowali pracownicy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży. Podnosili, że praca w dwuosobowym teamie będzie cięższa i że taki zespół nie zagwarantuje należytej pomocy pacjentom. Jednocześnie domagali się podwyżek płac.

Lek. med. Mikołaj Czajkowski, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży wskazuje, że w momencie protestów ratowników dwuosobowe zespoły pracowały w nocy już od roku i nie było żadnych skarg z tym związanych.

- Jeśli weźmiemy pod uwagę działanie trzyosobowych podstawowych zespołów wyjazdowych, Łomża była jednym z ostatnich bastionów. W cały kraju zmiana zespołów z trzy- na dwuosobowe zaczęła się dokonywać po wejściu w życie Ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym, która informowała o minimalnych wymaganiach w stosunku do zespołów podstawowych - mówi Rynkowi Zdrowia Mikołaj Czajkowski.

Większe wymagania, pieniądze podobne
Dyrektor Czajkowski przypomina, że w skład zespołów mają wchodzić co najmniej dwie osoby uprawnione do wykonywania medycznych czynności ratunkowych, w tym pielęgniarka systemu lub ratownik medyczny.

Przyznaje, że warunki pracy ratowników są trudne. Społeczeństwo starzeje się, przybywa pacjentów otyłych. Po drugiej stronie medalu jest ekonomia. - Niejeden dysponent chciałby utrzymać trzyosobowe zespoły, chociażby ze względu na obciążenie fizyczne ratowników. Prawa ekonomii są jednak nieubłagane. Stacji po prostu na to nie stać - mówi.

Przypomina, że w ostatnich latach urzędy wojewódzkie i resort zdrowia nie przeznaczały na zespoły ratownictwa medycznego większych środków. Wzrost wynagrodzeń, ale i wymagań np. w kwestii wyposażenia w sprzęt, przyniosły konsekwencje finansowe.

 - Do tego większość stacji finansuje się jedynie za pomocą kontraktu, który niejednokrotnie musi obniżyć, aby przedstawić w konkursie atrakcyjną cenę - dodaje zastępca dyrektora ds. lecznictwa w łomżyńskim pogotowiu.

Podobnie jest w Unii
Jednym z wielu miast, gdzie w karetkach też pracują zespoły dwuosobowe są Katowice.

Jak informuje Jerzy Wiśniewski, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, proces wdrożenia art. 36 Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym z 8 września 2006 r. trwał w WPR od stycznia 2009 r. do końca 2012 r. Pamięta, że w WPR w Katowicach, jak w każdej firmie, zmiany kadrowe wywoływały emocje wśród załogi. W pogotowiu wojewódzkim protestowali kierowcy.

- W tamtym czasie kierowcy mogli uzupełniać wykształcenie i uzyskać tytuł ratownika medycznego. Skorzystało z tej propozycji dyrekcji WPR w Katowicach ponad 150 osób. Część kierowców nie skorzystało jednak z tej oferty, mimo że mogli nawet otrzymać nieoprocentowane pożyczki z Funduszu Świadczeń Socjalnych na podwyższenie wykształcenia - wspomina Jerzy Wiśniewski.

Uważa, że dwuosobowe zespoły zespoły ratownictwa medycznego typu "P" są wystarczające i zabezpieczają potrzeby pacjentów. Liczebniejsze zespoły są zbędne, m.in. dlatego, że ratownicy medyczni wykonują czynności medyczne na miejscu zdarzenia (zgodnie z  ustawą) i jak najszybciej odwożą pacjenta do najbliższego szpitala.

- W WPR w Katowicach dwuosobowe zespoły "P" sprawdzają się, podobnie jak w całej Unii Europejskiej - konkluduje rzecznik prasowy WPR w Katowicach.

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

    Najnowsze