W sklepie na jednym z bydgoskich osiedli ekspedientka odmówiła dziecku sprzedaży napoju energetyzującego. Zdaniem lekarzy to bardzo rozsądna decyzja.
W Polsce brakuje przepisów zakazujących spożywania napojów energetyzujących przez dzieci i młodzież Fot. Archiwum
Dr Danuta Kurylak, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy ocenia, że kobieta postąpiła słusznie. Nie znała stanu zdrowia dziecka, które mogło mieć np. cukrzycę czy nadczynność tarczycy - informuje Gazeta Pomorska.
Dyrektor zauważa, że napoje te mają wysoką zawartość m.in. białka i mikroelementów i mogą poważnie zaszkodzić w przypadku niektórych schorzeń. Z tego powodu wskazana jest szczególna ostrożność, głównie w przypadku dzieci.
W Polsce brakuje przepisów zakazujących spożywania napojów energetyzujących przez dzieci i młodzież. Sanepid apeluje jednak, by produktów tych unikały nie tylko dzieci, ale także kobiety w ciąży, matki karmiące, osoby z nadciśnieniem tętniczym, cukrzycą, arytmią lub wrażliwe na któryś ze składników napoju.
Więcej: pomorska.pl