Białowieża: ruszyły 16. Podlaskie Warsztaty Psychiatryczne
Coraz częściej w społeczeństwie otwarcie mówi się o zdrowiu psychicznym, a to dobra droga do oswojenia tych problemów i lepszego leczenia. Będzie o tym mowa podczas rozpoczętych w czwartek (18 stycznia) w Białowieży 16. Podlaskich Warsztatów Psychiatrycznych.

Do piątku weźmie w nich udział ponad czterystu psychiatrów z całego kraju oraz goście z Białorusi - poinformował PAP organizator warsztatów, kierownik Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku dr hab. Napoleon Waszkiewicz.
Uczestnicy spotkania zajmują się różnymi gałęziami psychiatrii - "od uzależnień po psychoterapię, seksuologię, ogólną psychiatrię, psychiatrię dziecięcą, zaburzenia odżywania" - poinformował Waszkiewicz.
W Białowieży lekarze będą mówić m.in. o tym, czy stres jest wrogiem czy przyjacielem człowieka, o różnych formach terapii depresji, zaburzeniach odżywania czy wczesnym uzależnieniu młodych ludzi od alkoholu, zagadnieniach prawnych w psychiatrii.
Napoleon Waszkiewicz podkreśla, że obecnie wg statystyk europejskich, ale i krajowych, nawet 30 proc. społeczeństwa ma różne zaburzenia psychiczne. Dodał przy tym, że - co pozytywne - o problemach psychicznych można "otwarcie rozmawiać".
- To mi się podoba, że my jesteśmy częścią medycyny i też udowadniamy, że depresja, schizofrenia, czy inne choroby mają jakieś swoje podłoże - powiedział Waszkiewicz. Dodał, że stres jest "potężnym czynnikiem wyzwalającym" te problemy i konieczne jest mówienie o tym w otwarty sposób.
Napoleon Waszkiewicz zaznaczył, że coraz częściej pacjent, który ma np. zaburzenia snu czy "kłopoty z nerwami" idzie wprost do psychiatry, a nie do np. lekarza rodzinnego czy neurologa.
- Widzę w każdym środowisku praktycznie, że ludzie się otwierają na to, żeby chociaż przyjść porozmawiać, żeby zobaczyć, czy potrzebna jest jakakolwiek interwencja - powiedział. Podkreślił, że im więcej będzie się mówić na te tematy, tym "strach będzie mniejszy", a problem będzie bardziej "oswojony". - A do silnych zaburzeń prowadzi często strach przed tym - mówi Waszkiewicz.
Zauważył również, że wyższy poziom edukacji społeczeństwa, większa świadomość, to szansa na szybszą interwencję i opanowanie "drobnego problemu", by nie rozwinął się w poważniejszy etap choroby.
W Polsce brakuje psychiatrów, szczególnie psychiatrów dziecięcych. Szpitale nie chcą prowadzić oddziałów psychiatrii dziecięcej, bo to nieopłacalne za sprawą niskich wycen. - Gdyby te procedury były należycie wycenione, to by było opłacalne, a pomoc na tym etapie jest konieczna, gdyż nieudzielona, ma potem poważniejsze skutki, a leczenie kosztuje jeszcze więcej - powiedział Waszkiewicz.
W środę dyrekcja jednego z największych szpitali psychiatrycznych w Polsce, znajdującego się w Choroszczy koło Białegostoku, poinformowała, że 30 psychiatrów, czyli połowa lekarzy tej specjalności w tym szpitalu, złożyła wypowiedzenia umów o pracę z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia. Nie chcą zarabiać mniej niż lekarze rezydenci, których mają uczyć.
Szpital w Choroszczy, który podlega samorządowi województwa oraz zarząd województwa, zaapelowały do NFZ, by podwyższył w regionie o 1 zł wycenę za tzw. punkt w świadczeniach psychiatrycznych (do poziomu 11,80 zł), argumentując, że w Podlaskiem psychiatria jest niżej opłacana niż w innych regionach i może zabraknąć lekarzy.
NFZ nie odniósł się do tej propozycji. Podał jedynie w komunikacie prasowym, że w 2017 r. wartość umów ze szpitalem w Choroszczy wzrosła o ponad 3,7 mln zł w porównaniu do końca 2016 r. Szpital ma jeszcze szanse na ok. pół mln zł za tzw. nadwykonania za ostatni kwartał 2017 r. NFZ dodał także m.in., że na 2018 r. szpital ma - z powodu wzrostu wyceny świadczeń - o 3,9 mln zł więcej niż w 2017 r.
Izabela Próchnicka (PAP)

ZOBACZ KOMENTARZE (0)