Pomorze: przychodnie pobierają kaucję za brak druku RMUA
Dziewięć przychodni należących do Nadmorskiego Centrum Medycznego w Gdańsku wprowadziło surowe restrykcje dla pacjentów: brak druku RMUA skutkuje kaucją w wysokości 60 zł. Zostanie ona zwrócona, jeżeli chory zgłosi się w ciągu siedmiu dni z dowodem ubezpieczenia.

Anulowany zostanie także dopisek "płatne" na skierowaniu na badania diagnostyczne. Nie da się jedynie cofnąć recepty na leki pełnopłatne, mimo iż pacjent udowodni posiadanie ubezpieczenia i prawo do korzystania z leków refundowanych.
- Część przychodni, zwłaszcza specjalistycznych, bardzo rygorystycznie podchodzi do weryfikacji ubezpieczenia pacjentów, ponieważ ma to bezpośredni wpływ na ewentualne roszczenia ze strony Funduszu - mówi portalowi rynekzdrowia.pl Jan Tumasz, prezes Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia, do którego należą 194 placówki, w tym Nadmorskie Centrum Medyczne w Gdańsku. Niewykluczone, że za przykładem NCM pójdą pozostałe przychodnie.
- Inaczej wygląda weryfikacja w przychodniach POZ. Tylko przy rejestracji pacjenta, czyli wpisaniu na listę aktywną, sprawdza się ubezpieczenie. Później obowiązek kontroli ubezpieczenia przejmuje NFZ - wyjaśnia Jan Tumasz. I zaznacza, że Fundusz sugeruje, iż to świadczeniodawca powinien sprawdzać ubezpieczenie przy każdej wizycie pacjenta.
Jan Tumasz dodaje, że liczy na likwidację anachronicznego obowiązku comiesięcznego wydawania przez pracodawców druków RMUA, a także na wprowadzenie na Pomorzu elektronicznej karty ubezpieczenia, co rozwiązałoby obecne problemy.Nie dostrzega ich natomiast Barbara Kawińska, dyrektor Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, która informuje Dziennik Bałtycki, iż pracownicy Funduszu w Gdańsku także otrzymują druki RMUA wraz z miesięcznymi poborami i noszą je przy sobie w torebce lub portfelu.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)