Krzysztof Bukiel o koszyku: nie ma się od czego ubezpieczać...
Celem koszyka powinno być dopasowanie oczekiwań ubezpieczonych i osiągnięć medycyny do możliwości NFZ - uważa Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy

Krzysztof Bukiel wypowiada się na ten temat na łamach Dziennika Polskiego. Jego zdaniem, w koszyku powinny zostać wyszczególnione te procedury, na zapłacenie których NFZ nie ma pieniędzy i od których pacjent musiałby się sam ubezpieczyć.
- Koszyk pokazał, że nic się nie zmienia: pacjent nadal ma prawo do wszystkiego bezpłatnie, czyli nie ma się od czego ubezpieczać. Chyba że od łapówek za skrócenie kolejek - kpi przewodniczący OZZL. - Nie ma wątpliwości, że za przeprowadzenie wszystkich badań i zabiegów ujętych w koszyku NFZ nie zapłaci. W ostateczności zapłaci pacjent.
Koszyk gwarantowanych świadczeń medycznych zawiera świadczenia opłacane ze środków publicznych. Koszyk składa się z 13 rozporządzeń. Zgodnie z rekomendacją Rady Konsultacyjnej Agencji Oceny Technologii Medycznych znalazły się w nim wszystkie świadczenia finansowane w ramach składki zdrowotnej.
Zdaniem Iwony Brochulskiej, wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, zapisy rozporządzenia sprawią, iż dostęp do opieki pielęgniarskiej pacjentów najciężej chorych będzie utrudniony.
- Zakładom opieki długoterminowej nie będzie opłacało się takich chorych przyjmować - podkreśla Iwona Brochulska. - Oszczędności poczynione na tych pacjentach są pozorne. Odprawieni z kwitkiem przez zakłady opieki trafią do szpitalnych oddziałów internistycznych, gdzie ich leczenie kosztuje znacznie więcej.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)