Reporterka Dziennika Polskiego swoje dane odebrała z NFZ już w poniedziałek (1 lipca). W myśl zapowiedzi, po 24 godzinach od tej chwili powinna uzyskać dostęp do swojego konta. Okazało się to jednak niemożliwe - informuje dziennikpolski24.pl., który wyraża nadzieję, że są to przejściowe problemy, towarzyszące początkom takich przedsięwzięć.

Z kolei internetowe wydanie gazety Metro (metromsn) zauważa, że tych, którym w Warszawie udało się pobrać login i hasło, po powrocie do domu czekała kolejna niespodzianka. ”Jeśli mamy szczęście, system pokaże informacje o nas w ciągu doby. Nasza dziennikarka dowiedziała się dzięki temu, że kilka razy lekarz przepisał jej ten sam antybiotyk. Ale samych wizyt lekarskich w systemie nie znalazła” - pisze gazeta.

Podobne obserwacje ma reporter portalu rynekzdrowia.pl, którego konto uaktywnione zostało w środę (3 lipca). Z indywidualnych informacji system odnotował jedynie fakt posiadania ubezpieczenia zdrowotnego. Nie było natomiast danych o deklaracji złożonej w podstawowej opiece zdrowotnej i udzielonych świadczeniach.

Podobnych sygnałów może być w najbliższym czasie więcej, bowiem na konferencjach prasowych organizowanych w poniedziałek i wtorek w oddziałach wojewódzkich NFZ udostępniano dziennikarzom hasła i loginy, umożliwiające korzystanie z ZIP po uaktywnieniu w ciągu 24 godzin ich kont osobistych.

Dr Adam Kozierkiewicz, ekspert ds. ochrony zdrowia, już wcześniej przypuszczał, że ze względu na skalę przedsięwzięcia w bazie pojawi się sporo błędów. Ich liczba będzie systematycznie malała, gdy pacjenci, po uzyskaniu dostępu do swoich danych, zaczną wyłapywać i zgłaszać pomyłki.

Czytaj też. ZIP już działa. Czy pacjenci będą kontrolować świadczeniodawców?

Podobał się artykuł? Podziel się!