Zakłucia w trakcie opieki nad pacjentem to codzienność polskich szpitali. Co z wyposażeniem w bezpieczny sprzęt?
Ponad 30 patogenów, m.in. wirusy zapalenia wątroby typu B i C oraz HIV, może być przenoszonych poprzez krew lub inne płyny ustrojowe. To powoduje, że zdrowie personelu medycznego jest szczególnie narażone na niebezpieczeństwo - 75 proc. zranień powstaje podczas czynności związanych z opieką nad pacjentem.

Szacuje się, że na 100 łóżek szpitalnych przypada każdego roku od 12 do 30 zakłuć.
- Do ekspozycji najczęściej dochodzi w oddziałach zabiegowych i blokach operacyjnych w trakcie pobierania krwi, szycia, kaniulacji żył i tętnic. Przyczyną bywa zwykle pośpiech, niewystarczająca liczba personelu pielęgniarskiego, co oznacza zbyt wielu pacjentów pod opieką jednej pielęgniarki, oraz braki w wyposażeniu placówek ochrony zdrowia w bezpieczny sprzęt - mówi Mariola Łodzińska, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Według Światowej Organizacji Zdrowia, na około 35 milionów pracowników medycznych na świecie, aż 3 miliony jest narażonych na styczność z patogenami krwiopochodnymi, przy czym w przypadku 2 milionów chodzi o wirus HBV, 0,9 milionów - HCV i 170 tys. - HIV. Jak przyznaje Łodzińska, w Polsce brakuje pełnych, kompleksowych danych na temat tego zjawiska, szacuje się jednak, że dochodzi do około 100 zakłuć ostrym narzędziem dziennie.
Przepisy na papierze
W naszym kraju od 2013 r. obowiązują przepisy regulujące kwestie bezpieczeństwa wykonywania pracy przez pracowników ochrony zdrowia, wdrażające Dyrektywę 2010/32/UE, która za cel postawiła sobie m.in. wyeliminowanie z użytku ostrych narzędzi bez zabezpieczeń w placówkach ochrony zdrowia.
- Po sześciu latach od wejścia w życie tych regulacji okazuje się, że jej przepisy nie zostały w pełni wdrożone - ocenia prof. Andrzej Gładysz, były konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych, ekspert ds. zwalczania zakażeń szpitalnych.
Jak mówi profesor, chociaż wraz z wejściem w życie przepisów wydawało się, że sytuacja w placówkach ochrony zdrowia poprawi się w tym obszarze, to obecnie widać, że personel medyczny nadal nie czuje się bezpieczny w swojej pracy. - Pracodawcy niestety traktują te kwestie marginalnie. Nie inwestują w bezpieczny sprzęt wyposażony w zabezpieczenia przeciwko zranieniom, a praktycznie całą odpowiedzialność za przypadki zranień i zakażeń, do jakich dochodzi w czasie wykonywania pracy, przerzucają na pracowników - komentuje ekspert.
Mariola Łodzińska zgadza się z jego oceną. Jak mówi, obserwujemy obecnie niską zgłaszalność przypadków zakłuć czy innych zdarzeń, które wiążą się z ryzykiem zakażenia. Pomimo obowiązku zgłaszania zranień, aż 40 proc. personelu tego nie robi.
Nie zgłaszają…, bo się boją
Wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych nie ukrywa, że tak znaczący odsetek przypadków zakłuć czy innych zdarzeń, które wiążą się z ryzykiem zakażenia, nie jest w ogóle zgłaszanych przez pracowników służb medycznych, ponieważ obawiają się oni, że pracodawca uzna, iż do zdarzenia doszło z ich winy.
Tymczasem profesor Gładysz podkreśla, że to pracodawca odpowiada ze procedury panujące w lecznicy, ale także za edukację pracowników w zakresie zagrożeń, z jakimi mogą się spotkać w czasie pracy. - Jeżeli w lecznicy dojdzie do przypadku ekspozycji, to konsekwencje tego zdarzenia nie ominą pracodawcy - wyjaśnia.
Zaznacza, że poniesie on koszty ewentualnej terapii poekspozycyjnej, absencji pracownika i zastąpienia go w pracy inną osobą. Dlatego na problem ekspozycji pracodawca powinien patrzeć nie tylko przez pryzmat medyczny, ale i ekonomiczny. Dostrzeże wówczas opłacalności inwestycji w bezpieczne warunki pracy.
Wiceprezes NRPiP dodaje, że każda procedura medyczna niesie ze sobą wysokie ryzyko zakażenia. Często dochodzi do niego z winy człowieka. - Dlatego ważne, jest by pracodawcy doceniali wagę tych zagrożeń i zapewniali możliwie najbezpieczniejsze środowisko pracy dbając o bezpieczny sprzęt medyczny i wdrażając działania zapobiegawcze. Równie ważne jest monitorowanie takich przypadków i ich analizowanie - wymienia.
Decydenci milczą
Środowisko pielęgniarskie zwróciło się we wrześniu do Ministerstwa Zdrowia o zmianę standardów akredytacyjnych dla szpitali i wprowadzenie minimalnego poziomu ilościowego bezpiecznego sprzętu w placówce. Zaapelowano o wprowadzenie na początek wymogu 50% poziomu ilościowego sprzętu bezpiecznego i stopniowe jego zwiększanie, aż do uzyskania 100% takiego wyposażenia w szpitalach.
Jak mówi Mariola Łodzińska, resort zdrowia nie odpowiedział na ten apel.
Rynek Zdrowia zwrócił się również do MZ z pytaniem, czy rozważane jest wdrożenie takich zmian. Sylwia Wądrzyk, rzecznik resortu poinformowała nas jedynie, że podmiot leczniczy - na podstawie art. 17 ust 1 i 2 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (Dz. U. z 2018 r. poz. 2190, z późn. zm.) - obowiązany jest spełniać następujące warunki: posiadać pomieszczenia lub urządzenia, odpowiadające wymaganiom określonym w art. 22 tej ustawy; używać i utrzymywać wyroby medyczne, wyposażenie wyrobów medycznych, wyroby medyczne do diagnostyki in vitro, wyposażenie wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro, aktywne wyroby medyczne do implantacji oraz systemy lub zestawy zabiegowe złożone z wyrobów medycznych zgodnie z wymaganiami ustawy z dnia 20 maja 2010 r. o wyrobach medycznych (Dz. U. z 2019 r. poz. 175, z późn. zm.).
- Natomiast pracodawca, obowiązany jest do stosowania wszelkich dostępnych środków eliminujących lub ograniczających stopień narażenia na zranienia ostrymi narzędziami, które wynikają z rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 czerwca 2013 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu prac związanych z narażeniem na zranienie ostrymi narzędziami używanymi przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych (Dz. U. z 2013 r. poz. 696) - podała.
Nasi rozmówcy podkreślają, że ponieważ brakuje rejestru takich przypadków, a wiadomo, że znaczący ich odsetek pozostaje nie zgłaszany, trudno wskazać jaki rzeczywisty problem wiąże się z ekspozycją personelu medycznego.
Jak wynika z ogólnopolskiego raportu dotyczącego implementacji dyrektywy Rady Unii Europejskiej 2010/32 w polskich szpitalach blisko 70 proc. pielęgniarek w ostatnim roku zakłuło się lub zraniło w czasie pracy. W ciągu roku w kraju dochodzi zatem do około 37 tysięcy przypadków ekspozycji związanych z używaniem sprzętu medycznego.
Z badań przeprowadzonych w latach 2004-2008 wynika, że ekspozycje dotyczyły najczęściej pielęgniarek - 60%; do incydentów dochodziło głównie na salach chorych - 36% lub w gabinetach zabiegowych - 29%.
Aby zminimalizować liczbę takich zdarzeń należy zapewnić możliwie najbezpieczniejsze środowisko pracy. - Należy dążyć by w placówkach służby zdrowia wszelkie ostre narzędzia medyczne zostały wymienione na takie, które mają zabezpieczenia przed skaleczeniami. Oczywiście taki bezpieczny sprzęt jest droższy. Dla wielu lecznic pozyskanie dodatkowych środków na zabezpieczenie pracy personelu jest sporym wyzwaniem. Ale trzeba pamiętać, że zranienia to też koszt - przypomina Łodzińska.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)