Poznań: uczeń z gruźlicą mógł zarażać w szkole
30 uczniów i kilku nauczycieli z poznańskiego Zespołu Szkół Samochodowych czekają badania, które mają wykluczyć możliwość zarażenia gruźlicą. Chorobę stwierdzono u jednego z uczniów, który obecnie jest już leczony w Specjalistycznym Zespole Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu.

Dozorem lekarskim objęto także troje dzieci z oddziału, na którym był leczony chłopiec oraz 33 osoby pracujące w szpitalu..
W Polsce aż 22,2 na 100 tys. osób cierpi z powodu gruźlicy. To znacząco więcej niż w krajach Unii Europejskiej: współczynnik ten w Niemczech wynosi 5,3, w Czechach 5,7, a na Słowacji 7,3. Problem jest tym większy, że coraz częściej diagnozowane są przypadki gruźlicy lekoopornej, której praktycznie nie ma czym leczyć.
W opinii specjalistów zachorowań może być dużo więcej, niż wskazują statystyki. Badania diagnostyczne są drogie, zatem nie wszyscy pracodawcy zlecają badania okresowe. Część chorych nie podejmuje leczenia, bo wstydzi się przyznać do choroby. W efekcie wykrywalność gruźlicy maleje.
- Nadzór nad chorobami zakaźnymi i śledzenie procesu narastania oporności mikroorganizmów odgrywa obecnie bardzo ważną rolę. Szczególnie istotne jest to w przypadku gruźlicy, która rozprzestrzeniania się trudną do ograniczenia drogą kropelkową. W kraju mamy jednak obecnie poważny problem z diagnostyką, a to wpływa na możliwości walki z tą chorobą - mówiła nam wcześniej prof. Zofia Zwolska z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.
Specjalistka zwracała uwagę, że problem może stanowić też dostęp do specjalistycznej opieki w ciągu ostatnich lat bowiem zamknięto ośrodki zajmujące się leczeniem chorych na gruźlicę w wielu regionach.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)