Podlaskie: szpitale przegrywają z legionellą
Bakterię legionelli w próbkach ciepłej wody wykryto w kilku podlaskich szpitalach już latem. Do tej pory lecznicom w regionie nie udało się jednak uporać z tym problemem - donosi Gazeta Współczesna.

Pierwszy przypadek skażenia wody odnotowano w białostockim Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. Kontrole sanepidu podobne przypadki potwierdziły także w lecznicach w : Mońkach, Siemiatyczach, Suwałkach.
Białostockie lecznice stosują ciągle dezynfekcję termiczną, ale czy jest ona skuteczna, okaże się w połowie grudnia, gdy będą znane wyniki badań pobranych w najbliższą środę próbek.
W Mońkach przekroczenia norm są jeszcze w jednym punkcie. Gorzej jest w Siemiatyczach, gdzie mimo dezynfekcji termicznej, bakterie są ciągle obecne. Ma tam być przeprowadzona dezynfekcja chemiczna.
Wśród zakażeń szpitalnych legionelloza jest zagrożeniem marginalnym. Jednak, jak twierdzą eksperci, w skali kraju jest to problem niedoszacowany i wymagający znacznie lepszej diagnostyki. W żadnym przypadku nie wolno go bagatelizować.
Kolonizacja przez pałeczki legionelli systemu wodnego placówek zdrowia stanowi zagrożenie zarówno dla pacjentów jak i personelu medycznego. Do zakażeń dochodzi drogą wziewną przez inhalację skażonego aerozolu wodno-powietrznego lub zachłyśnięcie się wodą.
Wyróżniane są trzy postacie legionellozy: płucna, z dominującymi objawami zapalenia płuc, często z towarzyszącymi objawami uszkodzenia wielu narządów i śmiertelnością wynoszącą 10-20 proc; gorączka Pontiac - łagodna, rzekomo grypowa, ulegającą samowyleczeniu po kilku dniach; oraz postać pozapłucna - u chorych w immunosupresji i po przeszczepieniu narządów, często o ciężkim przebiegu klinicznym
Jak mówił nam wcześniej prof. Jerzy Kozielski, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Płuc i Gruźlicy SUM w Zabrzu legionella nie stanowi częstego patogenu w zapaleniach dolnych dróg oddechowych. - W naszych badaniach klinicznych wykazaliśmy legionellę jako kopatogen u około 5-6 procent osób z infekcjami. Jednak zapalenia płuc wywołane przez tę bakterię są bardzo ciężkie, przebiegają bardzo ostro. Taka nierozpoznana choroba może prowadzić do zgonu - podkreślał.
Nasz rozmówca zwracał uwagę, że rozpoznanie legionellowego zapalenia płuc nie jest łatwe. - Osobom hospitalizowanym z zapaleniem płuc, których stan mimo zaordynowania zalecanego standardowego leczenia antybiotykami beta-laktamowymi nie poprawia się, zawsze powinno się wykonać badanie moczu na antygen. Wczesne jego wykrycie zwiększa szanse pacjenta na skuteczną terapię - zaznaczał.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)