USA: zakaz szkolny dla niezaszczepionych na odrę? Bo zagrożą innym dzieciom
Rozprzestrzenianie się w USA odry, której pierwsze przypadki stwierdzano u dzieci odwiedzających Disneyland w Kalifornii, najbardziej zagraża dzieciom o obniżonej odporności.

Do tej grupy należy np. 6-latni Rhett Krawitt, który choruje na białaczkę. Jego ojciec, Carl apeluje o niewpuszczanie do szkół dzieci niezaszczepionych na odrę.
Problem polega na tym, że w USA zwiększa się zachorowalność na odrę. Pierwsze przypadki odnotowano w grudniu. Wirus zaczął się rozprzestrzeniać miesiąc temu w kalifornijskim Disneylandzie. Do tej pory zachorowało co najmniej 98 osób w kilkunastu stanach. Jedną z przyczyn jest brak szczepień wśród dzieci. Zachód USA jest tu szczególne liberalny.
W tej sytuacji ojciec Rhetta zwrócił się do lokalnego kuratorium o wprowadzenie zakazu wpuszczania do szkół dzieci, które nie zostały zaszczepione. W mediach zadeklarował, że nie złoży broni i będzie walczył o zmianę prawa.
Także grupa amerykańskich pediatrów apeluje do rodziców, by szczepili dzieci. Oświadczenie wydano po pojawieniu się większej ilości przypadków zakaźnej odry.
Wirus odry jest jednym z najbardziej zaraźliwych wirusów znanych ludzkości. Na odrę nie ma leku, zwykle objawy takie jak kaszel, gorączka i wysypka mijają same, ale bywają komplikacje: utrata wzroku, zapalenie mózgu czy ucha a nawet śmierć. Na całym świecie w ubiegłym roku zachorowało na odrę ok. 250 tys. ludzi, blisko połowa zmarła.
Więcej: www.tvp.info
ZOBACZ KOMENTARZE (0)