Dr Grzesiowski: dystrybucja szczepionek do punktów szczepień wymaga zmian
Zapas szczepionek przeciwko Covid-19 jest na tyle duży, że można już znacznie zwiększyć liczbę szczepień, ale żeby to zrobić, potrzebne jest odejście od scentralizowanego systemu dystrybucji - ocenia dr Paweł Grzesiowski.

- Przy 6 tysiącach punktów szczepień bardzo trudno jest zapewnić transport szczepionek na czas
- System dystrybucji szczepionek oparty o centralne zarządzanie dostawami jest mało sprawny - ocenia dr Grzesiowski
- Problem szybkiej dystrybucji szczepionek przy obecnej organizacji sytemu dostaw będzie narastał
Jak zauważa dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z Covid-19, maksymalna dzienna liczba szczepień przeciwko Covid-19, jakie udaje się obecnie wykonać, to jest ok. 250 tysięcy dawek.
- Zapas szczepionek w magazynach jest na tyle duży, że można by było zwiększyć tę liczbę przynajmniej o 30 proc. Problem polega na tym, że system dystrybucji szczepionek oparty o centralne zarządzanie dostawami jest wyjątkowo mało sprawny - ocenił dr Grzesiowski w poniedziałek (12 kwietnia) na antenie TVN24.
Czy szczepionki muszą trafiać do centralnego magazynu?
Zaznacza: - Wszystkie punkty szczepień, z którymi utrzymuję kontakt, sygnalizują, że sporo wysiłku kosztuje zamówienie szczepionek i przede wszystkim często te szczepionki nie docierają w odpowiednim czasie, przychodzą opóźnione.
Jak mówi, przyczyną pewnej niewydolności logistycznej systemu może być fakt, że wszystkie szczepionki dostarczone z zagranicy przyjeżdżają do magazynu Narodowej Agencji Rezerw Strategicznych, a następnie są przekazywane do hurtowni, które rozwożą swoimi samochodami te szczepionki po kraju.
- Niestety przy 6 tysiącach punktów szczepień bardzo trudno jest zapewnić transport na czas - ocenia.
Jak podkreśla dr Grzesiowski, cały czas aktualny jest problem z zamówieniem szczepionek na weekend. - Wiem, że na pewno w tym tygodniu, który minął, też był taki problem. Koledzy zgłaszali, że nie można zamówić dodatkowych szczepionek na weekend i stąd mamy taki kłopot, że szczepionek w soboty i niedziele jest podawanych mniej - mówi ekspert.
Pytany, dlaczego w weekend, gdy akurat są wolne dni i ludzie mają czas, by się zaszczepić, są takie trudności z dostarczeniem szczepionek, odpowiedział, że prawdopodobnie jest to związane z mniejszą wydolnością transportu w hurtowniach, które obsługują Agencję. - Każdy transport kosztuje. Jeśli jakiś punkt potrzebuje w weekend np. 100 szczepionek, to prawdopodobnie odległa hurtownia tych szczepionek tam nie wyśle - rozważa.
A gdyby szczepionki dostarczać do centrów regionalnych?
- Moim zdaniem problem polega na tym, że korzystamy z centralnego sytemu dystrybucji - podkreśla.
Jak dodaje, "gdyby te szczepionki były dostarczane do centrów regionalnych, to stamtąd do punktów szczepień musiałyby przejechać mniejszy dystans. Wtedy na pewno taki transport byłby możliwy, a w tej chwili mamy sytuację, gdy centralny magazyn w jakimś sensie krępuje ruchy dotyczące dostaw".
Nawiązując do oczekiwanej w tym tygodniu dostawy do Polski 1,3 mln kolejnych dawek różnych szczepionek, zauważa, że problem szybkiej dystrybucji przy obecnej organizacji sytemu dostaw będzie narastał.
- Zapasy się zwiększą. Przy maksymalnej dziennej możliwości szczepień ok. 250-300 tysięcy dawek powstanie zapas szczepionek na ponad tydzień, to jest zdecydowanie zbyt długi czas oczekiwania szczepionek na dystrybucję - podsumowuje, odnosząc tę ocenę do oczekiwanego przyspieszenia szczepień.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)