Prezes PTR: leczenie biologiczne staje się nieopłacalne dla szpitali
- Kwalifikacja pacjentów do leczenia biologicznego w reumatologii nie jest problemem. Pojawia się natomiast niedostatek środków na obsługę programów terapeutycznych. Leczenie w ramach programów w reumatologii przestało być dla szpitali opłacalne ze względu na niedoszacowanie w procedurze kosztu prowadzenia pacjenta - mówi prof. Piotr Wiland, prezes Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego.

- Wcześniej, przy sztywnej cenie za lek biologiczny, jeśli szpitalowi udało się wynegocjować niższą cenę za ten lek, to ta nadwyżka pozostawała w szpitalu. Teraz NFZ zwraca dokładnie taką sumę za lek, jaka wynika z faktury.
W oparciu o doświadczenia z kierowanej przeze mnie kliniki mogą potwierdzić, że realizacja programu nie wiąże się z jakąkolwiek korzyścią dla szpitala i przynosi straty, co wynika z niedoszacowania kosztów obsługi programu i przydzielania zbyt małej kwoty przez NFZ w porównaniu do funduszy przeznaczanych na same leki biologiczne.
Ta obsługa jest w tej chwili niewspółmierna do kosztów ponoszonych podczas obsługiwania pacjentów biorących udział w programie: badań laboratoryjnych i obrazowych, a w szczególności nakładu pracy lekarzy którzy muszą prowadzić tych pacjentów.
Już w tej chwili zdarzają się przypadki, że dyrektorzy szpitali wprost pytają NFZ czy mogą wyjść z programu. Nie jest to takie proste, gdyż brakuje ośrodków, które chciałyby przejąć pacjentów, gdyż takie leczenie się nie opłaca.
Należałoby pilnie rozważyć prowadzenie przez NFZ bardziej elastycznej polityki w poszczególnych regionach, dotyczącej przenoszenia pieniędzy pomiędzy zakontraktowanymi programami. Sądzę, że to przynajmniej przyczyniłoby się do lepszego wykorzystania środków i w pewnym stopniu zwiększyłoby opłacalność tych procedur dla szpitali.
Często te pieniądze są niewykorzystane, bo nikt z nas nie jest w stanie dokładnie powiedzieć na początku roku czy akurat będziemy mieli więcej pacjentów np. w programie leczenia ZZSK, czy w programie leczenia RZS z zastosowaniem adalimumabu lub etanerceptu wobec nowego programu z podawaniem tocilizumabu czy certolizumabu. Prosty zabieg pozwalający na przesunięcie środków mógłby przynajmniej pomóc lepiej je wykorzystać.
Docelowo trzeba byłoby dążyć w przyszłym roku do tego, aby był jeden program leczenia chorób zapalnych stawów jak RZS, ZZSK i ŁZS.
W niedługim czasie ponadto zostaną zarejestrowane pierwsze leki biopodobne, które zgodnie z zapowiedzią maja być tańsze niż ich odpowiedniki oryginalne. I tutaj znowu się przypomina aspekt ekonomiczny - leki będą tańsze, ale mogą być niestosowane, bo są podawane drogą dożylną.
Ponieważ procedury obsługi programu terapeutycznego są niedoszacowane, szczególnie w odniesieniu do podawania wlewów dożylnych, szpitale nie będą skłonne do ich stosowania. Wypadną w jeszcze większe kłopoty finansowe, choć oczekujemy, że globalnie sumaryczny koszt leku i jego obsługi odpowiednio wycenionej powinien być mniejszy niż dotychczas podawanych leków oryginalnych.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)