W KSO jakość leczenia będzie premiowana finansowo. "Ważna zachęta. Skorzystają pacjenci"
Jeśli chodzi o oponentów Krajowej Sieci Onkologicznej, to każdy się obawia nowych rozwiązań. Zachęcam jednak do odwagi. Byłoby również dobrze, aby dokładnie przeczytali zapisy ustawy, które krytykują, ale niekoniecznie dobrze interpretują - mówi prof. Adam Maciejczyk.

- Krajowa Sieć Onkologiczna (KSO) i Narodowa Strategia Onkologiczna (NSO) były głównymi tematami sesji "Onkologia - organizacja systemu i dostępność do leczenia" w ramach VIII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach
- W pilotażu KSO sprawdziła się m.in. infolinia, doprecyzowanie roli koordynatorów, czy współpraca między ośrodkami. Nie sprawdziła się wiara, że każdy będzie w sposób kompletny raportował dane - mówił prof. Adam Maciejczyk
- Dlaczego raport z pilotażu był tak syntetyczny? Ponieważ nie jest jeszcze tym raportem, o którym będziemy rozmawiać po zakończeniu całego procesu. Pilotaż trwa. Zakończy się 31 marca br. i wówczas powstanie raport końcowy - wyjaśniał Michał Dzięgielewski
- W KSO jakość będzie premiowana finansowo. Ośrodki otrzymają zachętę do podążania w tym kierunku. To z kolei przełoży się na dobro pacjenta - zauważył prof. Janusz Kowalewski
- Zagrożeniem dla NSO jest jej upolitycznienie, bo trwa przecież bardzo trudny rok wyborczy, a chodzi przecież o to, aby Strategia była poza wszelkimi podziałami politycznymi - podkreślał prof. Adam Maciejczyk
"Wracamy do idei opieki koordynowanej i kompleksowej, tym razem pełnej mierników"
Michał Dzięgielewski, dyrektor Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia o założeniach Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO):
- Głównym założeniem Sieci jest uporządkowanie tego obszaru. Próbujemy wrócić do idei prof. Tadeusza Koszarowskiego - opieki koordynowanej, kompleksowej, ale tym razem pełnej wskaźników i mierników, które będą pokazywały jakość leczenia.
Opiekę onkologiczną mamy obecnie mocno rozproszoną, głównie etap leczenia chirurgicznego, tak naprawdę realizowany w każdym ośrodku. Należy teraz skoncentrować chirurgię, ustawić w rozsądnej odległości radioterapię i chemioterapię, która powinna być jak najbardziej zbliżona do miejsca zamieszkania pacjenta. Wszystko to powinno być oparte o wytyczne, które będą obowiązywały w KSO. Na wytycznych z kolei będą oparte wskaźniki dotyczące leczenia onkologicznego dla poszczególnych nowotworów.
Powstanie system bazujący na współpracy i kooperacji, w którym pacjent jest prowadzony przez koordynatora i nie musi sam szukać swojego miejsca. Jeśli trafi do Sieci, będzie miał pewność, że otrzyma opiekę.
Pilotaż Sieci. Co się sprawdziło, a co nie?
Prof. Adam Maciejczyk, dyrektor naczelny Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii we Wrocławiu, przewodniczący Krajowej Rady ds. Onkologii o pilotażu KSO:
- Pilotaż Sieci miał pokazać, czy taka konstrukcja w naszych warunkach formalno-prawnych jest w ogóle możliwa. Co się sprawdziło? Na pewno infolinia onkologiczna, bardzo pomocna w komunikacji z pacjentami. Trzeba ją rozpropagować i wdrażać w całym kraju. Drugą ważną wartością jest doprecyzowanie roli koordynatorów, którzy muszą rozpocząć opiekę nad pacjentami już od poziomu podejrzenia nowotworu.
Udało się ponadto doprowadzić do współpracy pomiędzy różnymi szpitalami z regionów realizujących pilotaż. Każdemu z dyrektorów tych placówek zależy na poprawie jakości opieki, choć inną sprawą jest kwestia odwagi, jakiej wymaga pokazanie słabości systemu, np. w zakresie dostępu do diagnostyki histopatologicznej, molekularnej, endoskopii, itd.
Takie nierówności i „białe plamy” wychodziły nam w pilotażu, a wyraźne różnice w tym obszarze pomiędzy regionami były dla nas zaskoczeniem. Proces walki z tymi nierównościami tym bardziej wymaga monitorowania.
Co się w pilotażu nie sprawdziło? Wiara, że każdy będzie w sposób kompletny raportował dane. Jeśli nie uwzględnia się w raportowaniu stopnia zaawansowania, czy rodzaju nowotworu, jest to poważny błąd. Takie dane nie mogą służyć realnej ocenie systemu. Widzimy też, że wskaźników musi być dużo mniej, niż te wymienione w rozporządzeniu.
Jeśli natomiast chodzi o oponentów KSO, to każdy się obawia nowych rozwiązań. Zachęcam jednak do odwagi. Byłoby również dobrze, aby dokładnie przeczytali zapisy, które krytykują, ale niekoniecznie dobrze interpretują. Ustawa o KSO nie jest zamkniętą konstrukcją, ale dobrze przygotowanym dokumentem dającym dużą przestrzeń do budowania i testowania rozwiązań, które można modyfikować.
Pacjent będzie miał pewność, że trafia do "autoryzowanej stacji obsługi"
Dyrektor Michał Dzięgielewski o raporcie z pilotażu KSO:
- Dlaczego był tak syntetyczny? Ponieważ nie jest jeszcze tym raportem, o którym będziemy rozmawiać po zakończeniu całego procesu. Pilotaż trwa. Zakończy się 31 marca br. i wówczas powstanie raport końcowy, który będzie opublikowany na stronie Ministerstwa Zdrowia.
Ponieważ jednak zainteresowanie raportem z pilotażu KSO było ogromne, poprosiliśmy o skróconą wersję, bo kilkaset stron nie bardzo nadaje się do czytania. Już z tego raportu widać, o ile bardziej kompletne są badania na etapie diagnostycznym, a od dobrze postawionej diagnozy zależy przecież leczenie i rokowanie pacjenta.
Prof. Janusz Kowalewski, dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy o najważniejszych aspektach praktycznych KSO:
- Autorzy ustawy o KSO zadbali o to, aby emanowała z niej troska o pacjenta. Jeśli projekt Sieci się powiedzie, na pewno poprawi to opiekę onkologiczną w Polsce. Pacjent wchodzący do systemu będzie miał pewność, że trafia do „autoryzowanej stacji obsługi” - będzie wiedział, że ośrodek ma odpowiednią liczbę specjalistów z dużym doświadczeniem w leczeniu danego nowotworu, że wykonuje odpowiednią liczbę procedur i zagwarantuje mu diagnostykę i terapię na odpowiednim poziomie. To największa wartość Sieci.
Druga kwestia to jakość, która będzie premiowana finansowo. Ośrodek, który wykonuje procedury w odpowiednim czasie, ma bardzo dobre wyniki i te wyniki raportuje, będzie mógł liczyć na dodatkową gratyfikację. To słuszny i potrzebny kierunek, bo ośrodki otrzymają zachętę do podążania w tym kierunku. To z kolei przełoży się na dobro pacjenta.
"Ważna jest precyzyjna diagnostyka i dostęp do nowych terapii"
Prof. Paweł Blecharz, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej Narodowego Instytutu Onkologii w Krakowie, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej (PTGO) o wzroście śmiertelności w raku endometrium:
- PTGO ocenia, że istotna jest bardziej precyzyjna diagnostyka choroby nowotworowej na samym początku, przy czym diagnostyka molekularna umożliwia identyfikowanie chorych z grupy szczególnego ryzyka nawrotu choroby i zgonu.
Umożliwia także lepsze dopasowanie terapii do pacjentki, a to oznacza, że mielibyśmy szansę wyeliminować niepotrzebne zgony wynikające z przeoczenia chorych wymagających bardziej agresywnego leczenia.
Istotny jest również dostęp do nowych terapii immunologicznych, które w chorobie nawrotowej, zaawansowanej wykazują wyższą skuteczność niż klasyczna chemioterapia. Na razie nie są one dostępne dla polskich pacjentek, czekamy na ich refundację.
Anna Kupiecka, prezes Fundacji OnkoCafe - Razem Lepiej o rosnącej umieralności z powodu raka endometrium:
- Głównym problemem są późne rozpoznania, bo to oznacza automatyczne pogorszenie rokowania. Tu ważna jest organizacja opieki, aby proces diagnostyczny został przeprowadzony szybko i sprawnie. Istotna jest również rola koordynatora. Obecnie pacjentki są często operowane i pozostawiane same sobie. Nikt nie monitoruje, co dalej się z nimi dzieje. Nie ruszymy również do przodu bez dostępu do nowoczesnego leczenia.
Kto powinien monitorować pacjenta po zakończeniu leczenia onkologicznego?
Prof. Janusz Kowalewski o monitorowaniu pacjenta onkologicznego po zakończeniu leczenia i oczekiwaniach onkologów wobec lekarzy rodzinnych:
- Obserwacja pacjenta po zakończonym leczeniu onkologicznym jest trudnym, wielowątkowym problemem. Zdecydowana większość chorych nie chce być odsuwana od swojego ośrodka onkologicznego do lekarza POZ, a ponieważ pacjent ma być w centrum uwagi, jego wola powinna być uszanowana.
Dodajmy, że różne nowotwory wymagają różnych badań oraz umiejętności ich interpretacji. Wytyczne są co roku aktualizowane. Lekarze w szpitalach je znają, ale przerzucenie tej kwestii na lekarzy rodzinnych byłoby także obciążeniem ich dużym ciężarem odpowiedzialności za znajomość tego zakresu. Dlatego najczęściej dzieje się tak, że lekarz POZ zleca badanie, a po jego interpretację odsyła pacjenta do centrum onkologii.
Pamiętajmy też, że w przypadku unitów narządowych obserwacja po leczeniu musi spoczywać na lekarzach pracujących w ramach unitu. Musimy to brać na siebie.
Dr Michał Sutkowski, członek zarządu głównego Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, członek Rady ds. Ochrony Zdrowia przy Prezydencie RP o roli lekarza rodzinnego w opiece nad pacjentem onkologicznym:
- Wierzę, podobnie jak zdecydowana większość lekarzy rodzinnych, w opiekę koordynowaną i dobrze się dzieje, że ma ją sprawować właśnie lekarz POZ. Jednak w opiece koordynowanej nie ma na razie onkologii. To dopiero nastąpi.
Wszyscy czujemy jednak, że w zakresie działań lekarza rodzinnego, tj. jak najbliżej pacjenta, powinna znaleźć się przede wszystkim profilaktyka nowotworów. Tymczasem stale mamy do czynienia z medycyną naprawczą.
"Upolitycznienie Narodowej Strategii Onkologicznej jest dla niej zagrożeniem"
Michał Dzięgielewski o Narodowej Strategii Onkologicznej (NSO):
- Postęp w realizacji Strategii oceniamy na ok. 2/3 tego, co powinno zostać zrealizowane. Była ona układana jako ambitny program z 65. zadaniami w 5. ważnych obszarach, w innej rzeczywistości, przez pandemią.
Mimo to realizujemy sporo: inwestujemy w kadry medyczne, rozpoczniemy program szczepień przeciwko HPV u dziewcząt i chłopców, przenosimy do koszyka świadczeń gwarantowanych zakresy realizowane dotychczas w ramach programów ministerialnych. Inwestujemy w sprzęt - wkrótce każdy mammograf w Polsce będzie aparatem cyfrowym. Najważniejsze zadanie na ten rok to wdrożenie w całym kraju KSO, najistotniejszego obszaru składającego się na Strategię.
Prof. Adam Maciejczyk o NSO:
- Efekty Strategii widzimy na co dzień, m.in. w postaci znacznie większej liczby nowych programów lekowych niż dotychczas. Zagrożeniem jest natomiast upolitycznienie, bo trwa przecież bardzo trudny rok wyborczy, a chodzi przecież o to, aby NSO była poza wszelkimi podziałami politycznymi.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (5)