×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu

Terapie doustne i podskórne to korzyści dla pacjentów i szpitali. "Przeważa wybiórcza farmakoekonomika"

Autor: Iwona Bączek • Źródło: Rynek ZdrowiaOpublikowano: 22 sierpnia 2023 08:50

System opieki onkologicznej może uzyskać liczne korzyści płynące ze stosowania doustnych i podskórnych form podawania leków, przeważa jednak możliwość zaoszczędzenia przez NFZ środków wydawanych na same leki. To bardzo wybiórcza farmakoekonomika - mówi dr n. ekon. Michał Seweryn.

Terapie doustne i podskórne to korzyści dla pacjentów i szpitali. "Przeważa wybiórcza farmakoekonomika"
Wlewy dożylne przekładają się na wiele negatywnych skutków odczywanych przez pacjentów i wydłużają czas ich pobytu w szpitalu Fot. AdobeStock
  • Zmiana dla chorych na nowotwory, w tym raka piersi, wynikająca ze stosowania doustnych i podskórnych form podawania leków, polega na tym, że nie muszą przebywać długo w szpitalu i odczuwać skutków wlewów dożylnych - mówi dr Michał Seweryn
  • Z kolei szpitale mogą dzięki temu generować spore oszczędności wynikające z ograniczenia zużycia materiałów niezbędnych do podawania terapii dożylnych, skrócić czas zajmowania foteli do chemioterapii przez pacjentki, czy czas pracy personelu - wskazuje
  • Przeważa jednak możliwość zaoszczędzenia przez NFZ środków wydawanych na same leki, ponieważ  najnowocześniejsze, droższe leki objęte patentem, to z reguły właśnie terapie podskórne bądź doustne. To bardzo wybiórcza farmakoekonomika - dodaje

"Dzięki tym formom podawania leków szpitale mogą generować spore oszczędności"

- Terapie dożylne, dominujące jeszcze do niedawna w leczeniu nowotworów, w tym raka piersi, są bardzo obciążające dla pacjentek, także w związku z tym, że wymagają dłuższego pobytu w szpitalu. Obecnie widzimy jednak dynamiczny rozwój terapii podskórnych oraz doustnych w formie tabletek. Należy postrzegać ten fakt jako dużą innowację, zarówno dla pacjentek, jak i dla całego systemu opieki onkologicznej - mówi dr n. ekon. Michał Seweryn, prezes EconMed Europe, ekspert w dziedzinie HTA i gospodarki lekami.

Jak wskazuje, zmiana dla chorych polega na tym, że nie muszą przebywać długo w szpitalu i odczuwać skutków wlewów dożylnych. System zdrowotny również może odnosić korzyści ze stosowania terapii doustnych i podskórnych.

- Szpitale mogą dzięki temu generować spore oszczędności wynikające z ograniczenia zużycia materiałów niezbędnych do podawania terapii dożylnych. O ile jednostkowo koszty te nie są bardzo duże, o tyle rosną jednak proporcjonalnie, jeśli materiały te są stosowane u dużej liczby pacjentek. Podstawowe oszczędności związane są jednak z czasem podawania – w przypadku terapii dożylnych czas ten może wynosić np. dwie godziny i wymagać hospitalizacji jednodniowej. W przypadku terapii podskórnych czas przygotowania i podania leku jest bardzo krótki, liczony w sekundach lub pojedynczych minutach i najczęściej wymaga jedynie wizyty ambulatoryjnej. Terapie doustne oferują jeszcze większe korzyści, ponieważ raz na jakiś czas pacjentowi wydawane są tabletki – zaznacza dr Seweryn.

"Zbyt rzadko analizowane są w naszym systemie koszty utraconych możliwości"

Jak zauważa ekspert, dłuższy czas związany z terapiami dożylnymi przekłada się na czas zajmowania foteli do chemioterapii przez pacjentki. W tym okresie nie mogą z nich korzystać inni chorzy. Generuje to zbyt rzadko analizowane w naszym systemie koszty utraconych możliwości.

- Chore angażują też oczywiście personel. Farmaceuci muszą przygotować preparaty do wlewów dożylnych, przy pacjentce pracują pielęgniarki i lekarze, a czas ten jest nieporównywalnie dłuższy niż spędzany przy pacjentkach poddawanym terapiom podskórnym i doustnym. To wszystko ma swój wymiar ekonomiczny, ponieważ czas pracy personelu jest obecnie jednym z podstawowych kosztów szpitala. Jest nim również nieuniknione przy podaniu dożylnym zużycie materiałów medycznych. Wszystko to pokazuje, jakie korzyści dla systemu opieki onkologicznej płyną z wdrażania do praktyki klinicznej doustnych i podskórnych form podania leków – dodaje dr Seweryn.

Ekspert przypomina jednocześnie, że leki mają swoją ochronę patentową. Z chwilą, gdy ochrona ta wygasa, na rynku pojawiają się ich kopie - znacznie tańsze generyki lub leki biopopodobne. Z punktu widzenia płatnika, to znacznie bardziej pożądany kierunek niż najnowocześniejsze leki objęte patentem, tj. z reguły właśnie terapie podskórne bądź doustne.

"Przeważa możliwość zaoszczędzenia przez NFZ środków wydawanych na same leki"

- W efekcie płatnik zachęca szpitale do stosowania tańszych terapii. Narzędziem tej zachęty są np. współczynniki korygujące funkcjonujące w programach lekowych. Szpitale stosujące tańsze leki mogą liczyć na większe pieniądze za wizytę, diagnostykę, czy hospitalizację pacjentki leczonej w ramach tych świadczeń zdrowotnych. Możliwość zaoszczędzenia przez NFZ środków wydawanych na same leki przeważa nad wymienionymi wcześniej korzyściami dla systemu, wynikającymi ze stosowania terapii doustnych i podskórnych, których raczej nikt nie analizuje. To bardzo wybiórcza farmakoekonomika – podkreśla dr Seweryn.

Jak mówi, punktu widzenia płatnika nie podzielają pacjentki z rakiem piersi, które chciałyby mieć dostęp do nowych, znacznie wygodniejszych terapii, które są równie skuteczne jak leki podawane dożylnie. Zawierają te same substancje, różnią się jedynie formą podania.

- Wpływają za to znacząco na jakość życia chorych, na co jednoznacznie wskazują badania obejmujące doświadczenia pacjentek związane z chorobą nowotworową i jej leczeniem. Wynika z nich, że pacjentki zdecydowanie wolą terapie podskórne i doustne. Dzięki nim oszczędzają czas, który mogą poświęcić rodzinie, pracy i innym aktywnościom, a dotkliwość terapii onkologicznej jest dla nich znacznie mniejsza – wyjaśnia dr Seweryn.

Jak dodaje, obecnie chore z rakiem piersi czekają na refundację terapii trastuzumabem w połączeniu z pertuzumabem w postaci jednego podskórnego zastrzyku, jako alternatywy dla dwóch oddzielnych wlewów: trastuzumabu i pertuzumabu.

- To jeden z przykładów. W onkologii można ich znaleźć znacznie więcej – wskazuje ekspert.




 

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum